18.5.14

2min: Fantazje.

Dział: One Shot.
Numer rozdziału: -
Gatunek: Yaoi.



- Aaaaha, a to zapewne jeden z momentów typu "a jak ktoś wejdzie i zobaczy, to wtedy spontan i coś się wymyśli", co? - zapytał, motając się gwałtownie po łóżku. Łudził się, że uda mu się zrzucić z siebie Minho zasiadającego majestatycznie na jego biodrach niczym na tronie. W zasadzie... Nie, ta pozycja o wiele bardziej przypominała pozycję człowieka, który po zapiciu ogórka kiszonego mlekiem po prostu nie jest w stanie... Pozycja zjazdowy Małysz, tak.
- Och, Taemin, jak żeś sam na to wpadł? - zapytał sarkastycznie. - Żeby było śmieszniej, przywiążę ci sznurówką ręce do łóżka, o tak...
- No ty skurwysynie, no...! - jąkał. - Ja nie chcę. Ja protestuję.
- ...a potem podniosę ci koszulkę, o tak... - kontynuował, nie zwracając uwagi na skomlenia rudowłosego.
- No ale Minho, co ty sobie wyobrażasz, co... - szepnął. Obrócił głowę lekko w bok w celu ukrycia faktu, że oblał się dziewiczym rumieńcem.
- Naprawdę chcesz wiedzieć, co sobie teraz wyobrażam? - zapytał, zniżając ton do aktorskiego diapazonu. Podniósł wysoko głowę, nabierając majestatycznego wyglądu i wyciągnął dłonie przed siebie. - Wyobrażam sobie...
- Nie kończ - odparł stanowczo Taemin, rzucając mu spojrzenie typowego człowieka-skurwiela. - Jeśli dokończysz...
- To co? - zapytał, łaskocząc go z całej siły.
- A... Prze... Przestań, spierdalaj! Jak dokończysz, to pójdę sobie do Keya i... i... i już nie wrócę! - odrzekł obrażonym tonem.
- Przykro mi, ale to niemożliwe. Nie pozwalam - odpowiedział niewzruszony. - To jest mój Taemin, grzeczny i posłuszny.
        Dotknął policzka maknae, delikatnie przesuwając palcem po jego chłodnej wardze, pochylił się i dotknął gwałtownie jego ust swoimi, lecz nie łapczywie i zaborczo. Odsunął się po krótkiej chwili, nie pogłębiając pocałunku i pozostawiając niemały niedosyt rudowłosemu.
- A co, jeśli zdecydowałbym opuścić cię i podbić serce innego? - zapytał głosem małego dziecka.
- Zignorowałbym to. Należysz do mnie, nie pozwolę, by ktoś inny cię dotykał - Przesunął serdecznym palcem po wardze Taemina po raz kolejny.
- A to za co było? - zapytał ironicznym tonem.
- Za chęć do życia i miłość do ojczyzny - odparł brunet, rzucając się na niego niespodziewanie.
        Rudowłosy poddał się głębokiemu pocałunkowi. Zaniechał prób uwolnienia się z silnych węzłów i pozwolił chwili płynąć. Wsuwał język coraz głębiej próbując uświadomić brunetowi, jak bardzo jest podniecony i, jak bardzo chciałby przejść już do sedna, mimo że wie, że nie ma takiej opcji.
- Ja już nie chcę być dziewicą - mruknął cicho, oblizując wargi po namiętnym pocałunku.
        Minho zachichotał cicho, jednak pozwolił sobie nie odpowiadać na tą sugestię. Zamiast tego podciągnął koszulę rudowłosego wysoko do góry, odkrywając cały jego tors, po czym ponownie zaczął go łaskotać.
- Jesteś tak delikatny i słodki, że nie mogłem się powstrzymać - uśmiechnął się, patrząc na niego swoimi wielkimi czekoladowymi oczyma. - To co, na przypale, albo wcale?
        Nie czekając na odpowiedź rozpiął szybkim ruchem jego rozporek, po chwili pozbywając się również bokserek. Taemin zaczął wierzgać nogami i motać się na wszystkie strony, usiłując uwolnić się z opresji. 
- Kogoś tu onieśmiela widok własnego, nagiego ciała, widzę... - zachichotał ponownie. 
        Przycisnął jego wąskie uda do łóżka, uspokajając go na chwilę, po czym, złożywszy pocałunek na jego klejnotach, rozniecił ponownie. Zaniepokoił się lekko na widok trzęsących się kolan Taemina, po czym postanowił poczekać na odpowiedniejszy moment i założył mu bokserki z powrotem. 
- Zachowujesz się jak typowa kobieta. Najpierw mówisz, że nie chcesz już być dziewicą, a potem... 
- Rozwiąż mnie, to ci wytłumaczę - syknął ostro. 
        Brunet zmrużył oczy, postanowił jednak spełnić jego prośbę. Wolnym ruchem rozwiązał jego nadgarstki, bacznie obserwując, jak zmienia się wyraz twarzy rudowłosego. Skończył wykonywaną czynność, gdy nagle... sam stanął twarz w twarz z niebezpieczną sytuacją. Role się odwróciły, teraz to on leżał przyciśnięty i zmiażdżony na łóżku, a Taemin przywiązywał go do łóżka. 
- Co jest... - Nie zdążył dokończyć, stłamszony zapalczywym i zaborczym pocałunkiem rudowłosego. 
        Nie był w stanie wykrztusić z siebie ani słowa, nawet, gdy tamten szybkim, wręcz agresywnym ruchem, zdzierał z niego poszczególne części garderoby. Zamknął oczy i szepnął ciepło:
- Tae... bądź spokojny... Chcesz, żeby tak wyglądał ten pierwszy, unikalny raz...?
        Był pewien, że rudowłosy zmięknie, przytuli się potulnie, zaniecha swych nieprzemyślanych działań. On jednak podążał za niepohamowanym, dzikim instynktem. Nie bał się ryzyka, nie obchodziły go uczucia, wyglądał tak, jakby liczył się dla niego tylko ostry seks, w którym jedynymi uczuciami są namiętność i ból fizyczny. 
        Nie tracąc czasu na zbędne rozpychanie, postanowił od razu przejść do sedna i wejść do końca. Minho był jednak zbyt wąski, toteż rudowłosy zaczął pchać nieubłaganie coraz to silniej i silniej. W pewnym momencie zauważył, że z odbytu bruneta wycieka strumień gęstej krwi, sam brunet natomiast stracił przytomność. Spojrzał na niego, zwężając lekko oczy, po czym oblizał wargi i wszedł jeszcze głębiej. Postanowił bawić się na całego, mimo sytuacji, jaka zaistniała. Czuł niewyobrażalny głód i nie był w stanie go zaspokoić. Pochylił się nad członkiem Minho, po czym zaczął pieścić go językiem, po chwili również dłonią, co w rezultacie skończyło się zapalczywym gryzieniem. 
- Tae, rozwiąż mnie... - szepnął przez łzy. - Tae, proszę...
        Rudowłosy odwrócił głowę, by móc spojrzeć tamtemu w oczy. Zachichotał cicho, po czym wrócił do uprzednio wykonywanej czynności. 
- Tae, proszę, Tae... ughhh... - westchnął z bólu i podniecenia. - Tae... Tae, nie rób tego, ja... zaraz dojdę, Tae, nie rób...
        Połknął wszystko, zlizując resztki spermy z torsu bruneta. Po chwili, nie myśląc o tym, że przed chwilą spił jego nasienie, zagłębił się w kolejnym natarczywym pocałunku. Był tak rozochocony, że nie zauważył, kiedy węzły niespodziewanie się rozwiązały. Dopiero, gdy poczuł duże ciepłe dłonie obejmujące jego plecy, dopiero wtedy...
- Co ty wyprawiasz? - wystraszył się brunet, widząc motającego się na boki rudowłosego. 
        Odepchnął Taemina na łóżko, sam podnosząc się do pozycji stojącej. Patrzył na skulonego chłopaka, nie przejmując inicjatywy. Postanowił poczekać na jego ruch. On jednak leżał martwo bez ruchu, oddychając głęboko i zasłaniając rękoma swoje krocze. 
- Powiedz, że było ci dobrze - sapnął cicho. 
        Brunet stał w milczeniu, próbując doszukać się jego morderczego spojrzenia pośród kosmyków gęstych, rudych włosów. 
- Powiedz, że było ci dobrze! - wrzasnął, otwierając szeroko oczy. Wyglądał jak psychopata. 
- Było mi wyjątkowo dobrze... - odparł. Nie było to do końca zgodne z prawdą, jednak wiedział, że musi lekko zmanipulować Taemina, by uspokoił się i ocknął z tego dziwnego stanu. 
- Powiedz, że chcesz więcej - mruknął. 
- Do tego mnie nie zmusisz... - szepnął do siebie Minho.
- Powiedz...
- Nie chcę więcej. Mam dość - rzucił stanowczym tonem. 
- Masz... dość? - zapytał. - Masz kurwa dość?!
        Podniósł się gwałtownie z łóżka, chcąc skoczyć w kierunku Minho, został jednak odepchnięty. Poślizgnął się i wylądował głową na kancie blatu szafki nocnej. Zawył z bólu. Adrenalina coraz bardziej wzrastała. 
- Tae, nic ci nie... - zaczął, biegnąc w jego kierunku z pomocą. Spotkał się jednak z wzrokiem pełnym dezaprobaty i nienawiści. 
- Wiesz, co teraz zrobię? Dobrze wiesz. Teraz...


- To był wyjątkowo długi pocałunek, skarbie - odparł brunet, wtulając się w kark maknae. 
- Może mnie już rozwiążesz, co? - zapytał, słodko trzepocząc rzęsami. 
- Dziwnie patrzysz jakoś. Znowu miałeś sadystyczne fantazje seksualne? - spytał, całując go w policzek. 
- Zaprzeczam - stęknął, odwracając wzrok. 
- Może jednak? - zachichotał. 
- Chciałbyś...


1 comment:

  1. Ojej tego nie widziałam tu wcześniej mój świecie zajebistee ♡♡♡♡♡♡♡♡ Fantazje Tae takie mmmmmm możesz mi pisać takich więcej ~ nadal czekam na kontynuacje jongtae ♡

    ReplyDelete