21.5.14

Rozepchany w trzy dupy.

Dział: Maniakalny doktor w poszukiwaniu trawy.
Numer rozdziału: 5
Gatunek: Yaoi.        



        Rano powitała mnie stojąca na szafce nocnej ciemna kawa z mlekiem i talerzyk obłożony świeżo upieczonymi tostami. Miejsce obok mnie zajmowała jedynie zgnieciona kołdra pokryta plamami mojej spermy. Westchnąłem głęboko i rozłożyłem się bezwładnie na łóżku, rozkoszując się zapachem koszuli Alexa, którą dziwnym trafem miałem na sobie.
- Może lepiej wróć do swojej plantacji zielnej, zamiast wciągać moje zapachy naturalne - odezwał się niespodziewanie. Stał oparty o framugę drzwi i pił kawę. Nadal miał na sobie tylko bokserki. A dla mnie nadal trwała pora brudnych myśli.
- Zjedz ze mną śniadanie - rzuciłem krótko, sięgając ręką po stojący nieopodal talerz. Położyłem go tuż obok siebie na łóżku, on natomiast, ku mojemu zdziwieniu, bez słowa dezaprobaty zajął miejsce po mojej prawej. W dodatku tak blisko, że czułem chłód bijący od jego delikatnej niczym dupa dziewicy skóry. - Wiesz, Alex, nie jesteś typowym psychoterapeutą.
        Zachichotał cicho, przy okazji kradnąc jednego tosta. Wydawało mi się, że jego wyraz twarzy sugerował coś na kształt "mów dalej", postanowiłem więc nie żałować sobie epitetów.
- Miałem w swoim życiu ponad dziesięciu takich i jeszcze z żadnym nie leżałem w jednym łóżku - podsumowałem.
- W styczniu tego roku ministerstwo zdrowia wprowadziło innowacyjne metody - wymamrotał z tostem w ustach, wprawiając mnie, po raz kolejny zresztą, w niepohamowany śmiech. - Poza tym, nie tylko nie jestem typowym psychoterapeutą. W zasadzie można powiedzieć, że nie jestem psychoterapeutą.
- Wywalili cię ze studiów? - zapytałem ironicznie. - Kto by się spodziewał...
- Nah, mam ukończone prawo i zaocznie ekonomię. - odparł szorstko, biorąc łyk kawy.
- Myślałem, że psychoterapeuci muszą ukończyć jakąś psychologię, pedagogikę, cokolwiek. Co się dzieje z tym światem... - westchnąłem z nieukrywanym sarkazmem.
- Psychoterapeuci? Tak, masz rację. - odpowiedział, dopijając napój.
        Wzdrygnąłem się. Mówił na poważnie? Okłamał mnie? Nie, to nie było możliwe, ukartowanie czegoś takiego byłoby przestępstwem... Co za chuj!
- Okłamałeś mnie? - zapytałem, odwracając w jego kierunku głowę.
- Nie - zaprzeczył. - Po prostu nie powiedziałem całej prawdy.
- Ja... ja nie wierzę... - szepnąłem sam do siebie. - Prawie przespałem się z kolesiem, który podaje się za kogoś, kim nie jest?
- Ta kobieta, która była tu wieczorem, to moja siostra. Czasami nie chce jej się iść do roboty - dodał. - Nazywa się Alex Carter. Stąd to pedalskie imię.
        Poderwałem się do pozycji stojącej i odchrząknąłem cicho. Nie odwróciwszy ku niemu wzroku, rzekłem na pożegnanie:
- Nienawidzę cię.
        Opuściłem po tym pomieszczenie, zostawiając w pamięci obraz nieznajomego mi faceta - przestępcy. Skarciłem się w myślach za to, co zrobiłem.
- Ten skurwiel zrobił ci śniadanie? Aż mi się wierzyć nie chce. Musi mu zależeć, gnojowi - syknęła kobieta, którą spotkałem w kuchni.
- Alex, tak? - spytałem, by się upewnić.
- Tak, Alex. Wszyscy nosiciele tego imienia są wyjątkowymi kretynami - dodała.
- Dafuq... - szepnąłem sam do siebie. - Uważasz się za kretynkę?
        I wtedy dostałem w ryj, kompletnie nie wiedząc, za co. Przypomniała mi się sytuacja z gimnazjum, kiedy powiedziałem nauczycielce, że jest piękna jak dzisiejsza pogoda. Okazało się, że tylko ja lubię deszcz, well.
- Jesteś równie pojebanym cwelem, co Alex. Się dobrali, pierdoleni - podsumowała, po czym zabunkrowała się w swoim pokoju. Nagle doznałem mindfucka. Jakby tego było mało, ktoś nagle zaczął niespodziewanie brać mnie od tyłu.
- Wiesz, jak kończą ludzie, którzy oceniają po statusie społecznym? - Usłyszałem nagle tuż za sobą. - Nie chciałeś prawnika, nie dostaniesz prawiczka.
- Zjeb... - westchnąłem. - Nie chodzi o status społeczny, chodzi o szczerość.
- A nie o seks?
- Wygrałeś.
        I wtedy zrobił coś, czego kompletnie się nie spodziewałem. Odwrócił mnie ku sobie, po czym złożył głęboki pocałunek na jednym z moich obojczyków. Zrobiło mi się błogo, świat wokół mnie zaczął wirować. Jego chłodne wargi powędrowały nieco wyżej, zostawiając ślad na moim karku.
- Znowu pozwalasz mi się zmanipulować... - szepnął mi do ucha. - Powstrzymaj mnie, Martin...
        Poczułem dziwne, rozchodzące się ciepło w klatce piersiowej. Odchyliłem głowę lekko do tyłu, dając się ponieść chwili. Alex wsunął mi rękę pod bokserki i wtedy...
- Wstawaj, kurwa, głodny jestem - Usłyszałem nad sobą głos Alexa próbującego siłą wyciągnąć mnie z wyra. - Dalej, nie będę robił śniadania dwa razy.
        Życie niestety nie było marzeniem sennym, Alex nie miał w zamiarach mnie przejechać, a jego bokserki ukryły się pod jeansami.
- Ja chcę śniadanie do łóżka - wymamrotałem głosem małego dziecka. Spojrzał na mnie jak na kretyna, unosząc tą pierdoloną brew do góry. Bez słowa opuścił pomieszczenie i udał się w kierunku kuchni.
- Ktoś tu ma pms... - zachichotałem, wchodząc majestatycznie do kuchni. Zająłem miejsce naprzeciwko niego.
- Przez twój pms musiałem zmienić prześcieradło. Całą noc miałem wrażenie, że się topię - rzucił sarkastycznie.
- Trzeba było nie być takim seksownym - dodałem.
- Muszę wpisać ci do rubryki "chęć przelecenia przez psychoterapeutę" - zmienił temat.
- To może załatwimy problem od razu, nie będzie trzeba marnować tuszu, co? - zaproponowałem, uśmiechając się zawadiacko.
- Spoko, idziemy się pieprzyć? - zapytał wprost. 
- Zawsze marzyłem o seksie w kuchni - zwierzyłem się. 
- Chcesz mi przepichcić zmywarkę? - spytał. 
- Żeby tylko, mrr. 
- Wypadałoby wpaść do pracy - westchnął, spoglądając na zegarek. 
- Doktorze, dostanę bonusową wizytę? - zapytałem, trzepocząc zalotnie rzęsami. 
- Lepiej zacznij się rozpychać, jak będziesz zbyt wąski, zmienię ci psychoterapeutę - dojebał. 
- Ty skurwysynie... - syknąłem cicho. Znów rozjebał mnie na pół ostrzem ciętej riposty, skurwiel. 
- Podrzucić cię do domu? - zaproponował, zakładając w pośpiechu płaszcz.
- A mogę zostać dłużej?
        Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że takiej odpowiedzi kompletnie się nie spodziewałem. Ba, odpowiedzi, reakcja była o wiele dziwniejsza. Z jednej strony wolałbym tego nigdy nie usłyszeć, z drugiej jednak...

3 comments:

  1. "Lepiej zacznij się rozpychać, jak będziesz zbyt wąski, zmienię ci psychoterapeutę - dojebał."
    On dojebał, a mnie rozjebało xD
    Skąd ty bierzesz et teksty.. Może podzielisz się źródłem? ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Podłączam się to pytania. :D Mnie ten tekst też rozjebał. xd

      Delete
  2. Zajebiste, jak wszystko, pod czym zostawiam ten jeden i ten sam komentarz, abyś mnie pokochała <3

    ReplyDelete