Dział: T.O.P x G-Dragon
Numer rozdziału: 2
Gatunek: Yaoi
Seungri: Dzięki, Puri-chan. Mieliśmy małe
starcie na linii Seul-Tokio, jednak nikomu nic się nie stało.
*awwww*
Purita: Awww... Słyszeliście to? Nazwał
mnie Puri-chan! Jakie to słodkie! W takim razie zacznijmy. W pytaniach od
waszych fanów pojawiło się wiele na temat nowego albumu, który cały czas jest
przygotowywany. Kiedy obstawiacie jego wydanie?
Taeyang: Cały czas stoimy w fazie
przygotowywania ostatniej piosenki. Mamy na jej miejsce trzy i zastanawiamy
się, którą z nich wybrać.
Purita: Aż trzy! Wspaniale! Myślę, że
wszyscy chcieliby, abyście wykorzystali je wszystkie!
Taeyang: Niestety to niemożliwe, mamy
ograniczenia.
Purita: Wielka szkoda... Popatrzmy na
kolejne pytania... Ach tak? Top, podobno zgodziłeś się wziąć udział w jednej z
sesji zdjęciowych, mimo że w poprzednich wywiadach wyraźnie powiedziałeś, że
ich nie cierpisz?
T.O.P: Racja. Postanowiłem jednak podjąć
pracę nad sobą. Sesje zdjęciowe powinny być bułką z masłem dla takich gwiazd
show biznesu jak my, prawda?
*owacje*
Purita: Świetnie! Nie mogę się doczekać,
aż zobaczę cię w tym wydaniu. Kolejne pytanie jest do G... Hmm... To dość
nietypowe pytanie, jednak...
G-Dragon: Jestem otwarty na wszystko,
Purita-san!
*wiwaty*
Purita: Nawet fangirling?
G-Dragon: Wszystko!
*oklaski*
Purita: A więc, G... Jedna z czytelniczek
pisze: "Hej, G-Dragon! Oglądałam wiele waszych filmików i zastanawiam się,
czy to tylko gra aktorska, czy naprawdę łączy cię coś z Topem?".
*owacje na stojąco*
Purita: Spokojnie, spokojnie, dajcie mu
odpowiedzieć...
G-Dragon: Dobre pytanie. Szczerze mówiąc,
nie wszyscy o tym wiedzą, ale łączy nas coś bardzo wielkiego i głębokiego...
*awww*
G-Dragon: ...bardzo długa, trwała i mocna
więź zwana potocznie przyjaźnią.
*awww*
Purita: Myślę, że czytelniczka mogła mieć
na myśli nieco inną więź. Zaprzeczysz czy potwierdzisz?
G-Dragon: *wyszczerzenie całego uzębienia
w promiennym uśmiechu*
*awww*
Purita: OK, może lepiej nie niszczyć
marzeń naszej czytelniczki i pozostawić pewne pytania bez odpowiedzi. Daesung.
Najświeższe plotki głoszą, że jakiś czas temu planowałeś zostawić zespół i
rozpocząć karierę solową.
Seungri: Hę? Daesung, chciałeś zrobić
coś takiego?
G-Dragon: What the hell?
Purita: Och, Daesung, członkowie zespołu
nawet o tym nie wiedzieli?
Daesung: Zaprzeczam wszystkiemu. Te
plotki doszły do mnie całkiem niedawno i nie mam pojęcia, skąd się wzięły.
Nigdy nie myślałem o opuszczeniu zespołu.
*oklaski*
Taeyang: Masz szczęście, nie
pozwolilibyśmy ci odejść.
*awww*
Wywiad był długi i męczący. Znów mogliśmy się sprawdzić jako
improwizatorzy przekształcając odpowiedzi tak, aby nie wyjawić żadnych
prywatnych informacji. Przez pełne skupienie zupełnie zapomniałem o złożonej
przez G obietnicy, jakoby chciał mi coś powiedzieć tego wieczoru.
- Nieźle nam poszło, chłopaki. - zauważył
Seungri, biorąc łyk czerwonego wina.
- Racja. - potwierdził Taeyang. -
Wybrnęliśmy z wszystkiego, zero porażek.
- Ale muszę przyznać, że momentami mało
brakowało. - uśmiechnął się G, przebierając na tacach z jedzeniem.
- Czy ja wiem... - zaczął Daesung. -
Teraz myślę tylko o tych chamsko rozpuszczonych plotkach o mojej rzekomej chęci
odejścia, skąd ludzie biorą takie pomysły?!
- Daj spokój. - odparłem, klepiąc go po
ramieniu. - Wszyscy w tej branży mają z tym problem. Tym razem wypadło na
ciebie.
- Top ma rację. - rzekł Taeyang,
nalewając sobie whisky. - Nie ma czym się przejmować, Daesung. Ważne, że to
tylko plotka.
Po dłuższym czasie zaczęła mnie pobolewać głowa - pierwszy znak, że
wypiłem odrobinę za dużo. Mimo to czułem się w pełni świadom. Po prostu momentami
traciłem panowanie w kończynach. Szczególnie dolnych. Usiadłem na ławce w
parku, zaraz przy fontannie. Rzuciłem okiem na zegarek, było trochę po drugiej
w nocy. Wokół ni żywej duszy. Noc była chłodna, więc wszyscy pochowali się w
środku bawiąc się, pijąc wino przy walcu czy smakując egzotycznych potraw.
- Tutaj jesteś... - usłyszałem szept tuż
za swoimi plecami. Odwróciłem się energicznie.
- G...? - wymamrotałem ledwo. Plątał mi
się język.
Usiadł tuż obok mnie i zatopił wzrok w błyszczących strugach wody
wytryskających na wszystkie strony. Kolorowe lampy umieszczone pod wodą rzucały
barwne światła na wodne wachlarze. Park wyglądał jak z bajki.
- Czy to odpowiedni moment? - szepnął.
- Chyba tak... - odparłem.
- Wiesz, Top. To dość skomplikowana
sprawa.
- Wyrzuć to z siebie w końcu.
- Masz rację. Wiesz, ja... Chodzi o to,
że... Mam na myśli... Ok, powiem to. Powiem to tu i teraz. Po prostu...
- G! Szybko! Musisz tego spróbować! -
usłyszeliśmy niespodziewanie krzyk Daesunga. - Kraby z ananasem!
- Kraby z ananasem? - zdziwił się. - Za
moment wracam, Top!
- Mhm. - westchnąłem. Trochę się
wkurzyłem, bo dalej nie wiedziałem, co takiego chciał mi powiedzieć. Osunąłem
się lekko na ławkę i położyłem się. Chyba przysnęło mi się na moment. Obudził mnie
czyjś dotyk. Czułem, jak ktoś mierzwi delikatnie moje włosy. Podniosłem się do
pozycji siedzącej.
- Ano... Seungri? - spytałem cicho,
upewniając się odnośnie tożsamości towarzysza.
- Tak. - uśmiechnął się. - Widzę, że nie
jesteś w lepszym stanie niż ja.
- Ta... - potaknąłem. Po krótkiej drzemce
czułem się o wiele gorzej niż przed.
- Hej, Top. Myślisz, że...
- Że?
Nastała chwila ciszy. Po tej krótkiej dłużącej mi się chwili
niespodziewanie skierował się ku mnie i zatopił swoje wargi w moich. Nie
zaprzeczę, to było przyjemne. Nawet bardzo. Dlatego nie przestawałem i
całowałem go namiętniej niż on mnie. Całkiem nieźle to robił. Nie obawiałem
się, że ktoś nas widzi, byłem tak pijany, że miałem to gdzieś. Cieszyłem się
chwilą. Seungri miał wątłe, gładkie i chłodne wargi, dzięki czemu całowanie go
było jeszcze przyjemniejsze. W sumie nie pierwszy raz to z nim robiłem. Jednak
tym razem bardziej mi się podobało. Objąłem go w pasie, a on oplótł dłońmi mój
kark. Zastygliśmy w takiej pozycji dłuższą chwilę.
- T-t-t-t-op? - usłyszałem znajomy głos.
Od niechcenia oderwałem wargi od delikatnych ust Seungri'ego, by zobaczyć, kto
miał czelność nam przerwać. Stał dość daleko, w takim stanie nie mogłem go
dokładnie dostrzec. Seungri również skierował wzrok w jego stronę.
- G-Dragon? - zapytał, mrużąc oczy.
- Co wy... - zaczął. Faktycznie, poznałem
go po głosie. To był on. Zrobiło mi się wtedy jakoś głupio.
- Chciałeś mi coś powiedzieć, nie? -
zapytałem.
~~*~~
Wow, no powiem ci, że nieźle trzymało mnie w napięciu i z każdym zdaniem byłam ciekawa, co wydarzy się dalej :) Czekam na więcej, bo odrywam wzrok z uczuciem niedosytu :)
ReplyDeleteJeśli znalazłabyś czas, to zachęcam do obserwacji i komentowania mojego bloga z recenzjami filmów animowanych :)
https://cartoons-everyage.blogspot.com
Jak ja cie nienawidzeza to, że przerwałaś w takim momencie!
ReplyDeleteTa zmiana akcji mnie szczerze zaskoczyła, ale nie ukrywam - pozytywnie. Dobra to ja lece czytać dalej.
Jak?! Ja się pytam jak Seungri może być takim chamem?! Biedny JiYong.
ReplyDelete