17.7.13

| Wątpliwość | - Vol. 3

Dział: Jonghyun x Taemin
Numer rozdziału: 3
Gatunek: Yaoi




        Istniało pewne ryzyko, jeżeli chciałbym kontynuować nasz sekretny związek. Bez wahania postanowiłem je podjąć. W końcu do odważnych świat należy. Chociaż... z drugiej strony było to tchórzostwo. Przyznałem to sam przed sobą - nie potrafię bez niego żyć. Mimo że to uczucie nie było budowane na solidnych fundamentach przez dłuższy czas, szczerze mówiąc wyglądało jak zwykłe, momentalne szczeniackie huśtawki nastrojów, zdecydowałem się nie ustawać i podążać dalej. 
        Obecnie leżałem na delikatnym ciele Taemina i nie zamierzałem wstawać. Byłem ciekaw, jak ta sytuacja wygląda jego oczami, z jego perspektywy. Przechyliłem lekko głowę do góry, by móc na niego spojrzeć. Miał zamknięte oczy, jednak wiedziałem, że nie śpi. O czym myślisz, Taemin? Czy ty również chcesz pokonać wszystkie przeszkody, abyśmy nadal mogli iść własną drogą? Zawahałem się. 
- Taemin... - wyszeptałem. Otworzył oczy i patrzył na sufit. - Czy ty...
        Skierował wzrok na mnie. Wyglądał na poważnego. Uznałem, że to odpowiednia sytuacja na taką rozmowę. 
- Taemin... Bierzesz to na serio? - spytałem. Znów uciekł mi wzrokiem. Cierpliwie czekałem na odpowiedź. 
- Sugerujesz, że nie powinienem? - zapytał cicho. Zorientowałem się, że źle dobrałem słowa. Westchnąłem. Byłem zmuszony do przejęcia inicjatywy. 
- Powinieneś... - odparłem. 
        Drgnął. Moja głowa spoczywała na jego klatce piersiowej. Poczułem gwałtowne przyspieszenie bicia serca. Nie byłem pewien, czy to dobry znak. 
- Bierzesz? - ponowiłem pytanie. Nadal patrzył do góry. Stwierdziłem, że mimo wszystko nie powinienem naciskać. Usiadłem na łóżku i podparłem się rękoma. 
- Nie śpiesz się. - rzuciłem krótko i opuściłem pokój. 
        Myśl o decyzji Taemina wzbudzała u mnie nieprzyjemne dreszcze, jednak o stokroć wolałem, by to przemyślał niż jeżeli miałby powiedzieć, co mu ślina na język przyniesie. Wtedy faktycznie stałoby się to szczeniacką huśtawką nastrojów. 
         Minho nadal siedział w kuchni i gapił się przez okno. Był pogrążony w myślach. Skoro nie miałem już nic do ukrycia ani nic do roboty postanowiłem się przysiąść. Zająłem miejsce. Siedzieliśmy przez dłuższy moment w ciszy. Trochę mnie to intrygowało - o czym może myśleć tak spokojny i opanowany człowiek? Wyglądał na zatroskanego. Po chwili oderwał wzrok od parku za oknem i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłem to. 
- Nie wyglądasz najlepiej, Minho. - odparłem. 
        Zaśmiał się. 
- Powinieneś się położyć. - rzekłem nieco zirytowanym tonem. 
- Jest za późno na sen. - powiedział, po czym znów się roześmiał. Miałem wrażenie, że w tym wyrażeniu był jakiś ukryty sens, głębsze dno, jednak byłem zbyt zmęczony, by to interpretować. Uznałem, że miał na myśli sens dosłowny, w końcu była szósta rano. 
- Skoro wiesz o mnie, to może sam też się przyznasz, co takiego cię trapi. - rzuciłem wyzwanie. Nie spodziewałem się z jego strony takiej reakcji. Momentalnie zbladł, a uśmiech zniknął z jego twarzy. To musiało być coś poważnego. 
- Jong, wybacz, nie chcę o tym mówić. - odparł drżącym głosem. - Podejrzewam, że niedługo tak czy inaczej się dowiesz. 
        Znów przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Nie podobało mi się to. Od imprezy w karaoke barze wszystko zapowiadało się wręcz idealnie. Teraz zauważyłem, że nic nie szło po mojej myśli. Taemin, który prawdopodobnie mi odmówi... Teraz Minho skrywający jakiś sekret... W dodatku powiedział to takim tonem, jakby owa tajemnica miała mieć w przyszłości istotny wpływ na moje życie prywatne... Postanowiłem pójść na siłownię. Nic nie dawało mi takiego wytchnienia, a musiałem pozbyć się tych wszystkich emocji. Miałem bardzo złe przeczucia...
        


~~*~~



2 comments:

  1. A ja tam myślę, że Minho jest zakochany Taeminie. 2min 4 ever! <3

    ReplyDelete
  2. Sekrety, sekrety, wszędzie sekrety. JA bym się na miejscy Jong'a załamała... Bo ile można mieć sekretów pod jednym dachem?
    Jednak z drugiej strony, szkoda, że coś stoi im na przeszkodzie, byli by niezłą parą.

    ReplyDelete