3.6.15

Maniakalny Sven.

Dział: Stay strong.
Numer rozdziału: 6
Gatunek: Yaoi.



— Rei, uspokój się, co się dzieje — mówił Sven, potrząsając mnie za ramiona.
               Przed kamerą szło mi tak źle, iż reżyser przerwał i kazał mi wyjść do toalety i wrócić, kiedy się ogarnę. Rzecz jasna mój nowy menadżer pognał za mną. Wyglądał na wściekłego. Patrzył na mnie i przemawiał tak stanowczo, że nikt nigdy w życiu, nawet najlepszy obserwator i manipulant nie stwierdziłby, iż ten poważny, wiedzący, czego chce mężczyzna, jest chłopakiem tego małego rozbrykanego stwora, który jest tak rozpieszczony, że to się w pale nie mieści.
— Żadnych jęków mi tutaj — gadał. — Chcesz, żeby zastąpili cię Taichim?
               Gwałtownie uniosłem głowę i spojrzałem mu w oczy. Uderzył w moją piętę Achillesa. Co prawda nie wiedział o niej wcześniej, a teraz niestety się dowiedział. Zmotywowało mnie to do walki.
— W tej czarnej peruce nawet go przypominasz — zastanowił się po chwili.
— Czy Taichi zagrałby pasywną rolę? — spytałem, na co uśmiechnął się dziwnie lekceważąco.
— Kto wie — zaśmiał się.
— Znasz Taichi'ego, Sven? — zdziwiłem się.
— Można powiedzieć, że miałem z nim do czynienia — odpowiedział. — A teraz wracaj tam i zagraj to tak, jak powinieneś.
               Została już tylko ostatnia scena. Wszystkie bezsensowne rozmowy z moją filmową siostrą, wszystkie bzdety, bezsensowne flirty, to wszystko miałem już za sobą. Przede mną była wielka kulminacja. Postanowiłem traktować drugiego głównego bohatera jak Svena, chciałem widzieć w nim Svena i chciałem sprawić, by stał się Svenem. Ogólnie wyobrażałem sobie go zupełnie inaczej. W scenariuszu podany był opis jego wyglądu, oczyma wyobraźni widziałem niskiego trzydziestolatka o dłuższych karmelowych włosach i śniadej cerze. Grał ze mną facet, który dokładnie tak wyglądał, ale w jego wizerunku nie było "tego czegoś", co moim zdaniem ów bohater posiadał.
               Zaczęliśmy. Ten moment rozgrywał się w stojącym samochodzie. Mężczyzna siedział za kierownicą i wyglądał na wyjątkowo zdołowanego, a ja usiłowałem go pocieszyć. Nie miałem zielonego pojęcia, jak tępy scenarzysta za tym wszystkim stał, ale moja postać postanowiła pocałować siedzącego obok faceta, bo rzekomo miało mu to poprawić nastrój. Dlatego w dość nieoczekiwanym momencie położyłem dłoń na jego policzku tak, by obrócił się w moją stronę, po czym pocałowałem go delikatnie. Trwało to dłuższą chwilę.
— Czy mi się wydawało, czy ty odwzajemniłeś mój pocałunek? — zapytałem z lekką dezorientacją w głosie. Nawet wytrzeszczyłem lekko oczy, żeby podkreślić, jaki to ja nie jestem tym zszokowany.
— Jesteś mokry — odparł. Postać, którą grał była takim skurwielem, że psuł mi się humor podczas przebywania z nim, chociaż byłem świadomy, iż to tylko głupi film.
— Dziwne byłoby, gdybym nie był. Przecież wiesz, że podniecam się na samą myśl o tobie. A więc, odwzajemniłeś go? — zapytałem. Rany boskie, zacząłem wyobrażać sobie, jak reagowałby Sven, gdybym był tak bezpośredni. Choć mój bohater zdawał się być nieco zdesperowany tajemniczością swojego crusha, a to dawało sytuacji zupełnie nowy wydźwięk.
— Odwzajemniłem — odpowiedział i odpalił silnik w tym samym momencie. Ponownie udałem zdziwionego.
— Dlaczego to zrobiłeś? — zapytałem. Był to moment, w którym cisnę mojego crusha, by w końcu otwarcie powiedział o swoich uczuciach. Cholera, nie ma słów, które opiszą moje współczucie skierowane do osoby, którą grałem.
— Nie chciałem, żeby ci było przykro — odparł skurwysyńskim tonem głosu. Zaczynałem tak współodczuwać z moją postacią, że granie stawało się jak bułka z masłem. Ale nerwy powoli wysiadały.
— Jakbyś się czuł, gdybym był w stosunku do ciebie równie obojętny, co ty do mnie? — spytałem, a w moim głosie dostrzegalna była nutka irytacji.
— Poczułbym ulgę — odpowiedział. Dziwiłem się mojemu bohaterowi, iż brnął w to gówno. Na jego miejscu wycofałbym się już dawno temu. Zero szacunku, zero czegokolwiek. Czy ta opowieść miała na celu uświadomienie ludziom, gdzie popełniają błędy?
— To mnie wysadź — syknąłem, nie hamując już zupełnie swojego wkurzenia.
— Nie zrobię tego — odpowiedział sucho.
               Milczałem do końca tej sceny. Miałem odezwać się dopiero po wejściu do mieszkania i z totalną ignorancją reagować na jego wypowiedzi.
— Wziąć cię na ręce, księżniczko? — zapytał, wychodząc z samochodu.
               Westchnąłem głęboko i wyszedłem z auta. Robiłem wszystko, by zauważył mój grymas, ale chyba nie chciał go widzieć. Aktor, z którym miałem do czynienia, był wyjątkowo dobry. Rozpoczęliśmy scenę w mieszkaniu. Nadal milczałem. Jedynym, co robiłem, było picie piwa w tempie hard. W końcu miał nastąpić moment, w którym znudzony mężczyzna przejmuje inicjatywę. I tak też się stało.
— Chcesz porozmawiać? — zapytał.
— Nie — odparłem.
— Chcesz się pieprzyć? — pytał dalej.
— Nie chcę... — westchnąłem, lecz już nie z taką pewnością siebie.
— Nie pij więcej — powiedział nagle i wyrwał mi wręcz z dłoni niedokończoną puszkę piwa.
               Następnie musiałem się rozpłakać. Nie miałem z tym większego problemu. Wystarczyło w pełni przypomnieć sobie pewną sytuację z dzieciństwa, moment porwania mnie przez tych nieprzyjemnych ludzi, od których zabrał mnie pan Hirose. Zacząłem momentalnie płakać jak bóbr. Bohater jednak płakał, bo był zbyt pijany. Schowałem twarz w dłoniach, jednak mężczyzna odsunął je i zaczął się łapczywie we mnie wpatrywać. Po chwili przysunął się i zaczął kosztować moich ust.
— Spieprzaj — powiedziałem, odpychając go od siebie. — Koniec z pierdoloną litością.
               Mężczyzna zignorował moje słowa i popchnął mnie na kanapę, zupełnie mnie obezwładniając. Nadal mnie całował, a ja miałem mu na to pozwalać. Bohater łudził się do samego końca, iż jego crush faktycznie coś do niego czuje. Cóż, podobno czuł. Podobno. Przez kilka kolejnych minut udawałem stan totalnego upojenia, miałem nie wiedzieć co się dzieje, podczas gdy tamten ozdabiał moją szyję licznymi malinkami. Ciekaw byłem, o czym myśli widzący wszystko Sven. Niestety nie mogłem go zobaczyć. Gdybym na niego spojrzał, zacząłbym również zauważać przesuwające się nade mną kamery, a nie mogłem wyrwać się z transu. Tak czy siak mało brakowało. W którymś momencie opanował mnie stres. Stres, iż nie zniosę tego stosunku. To zdenerwowanie przychodziło nawet wtedy, kiedy byłem w łóżku ze Svenem. Ale wtedy mogłem przerwać. Teraz mnie filmowano. A mężczyzna właśnie zaczynał ściągać moje bokserki, które jako jedyną część garderoby nadal miałem na sobie.
— A-Alex... — westchnąłem i podniosłem się do pozycji siedzącej. Zrobiło mi się nieco głupio, kiedy zobaczyłem go nagiego. Reżyser koniecznie chciał nagrywać bez prób i nie byłem na to przygotowany. Chodziło mu o naturalność. — Nie chcę...
— Nie chcesz? — zdziwił się. Sięgnął wtedy po swoje ubrania i chciał je założyć.
— Już mi się zachciało — powiedziałem nagle, szarpiąc go za ramię.
— A co, jeśli mi się odechciało? — spytał ironicznie.
— Nie pierdol — rzuciłem krótko, całując go głęboko.
               Bohater Alex szybko mnie rozebrał i, zamiast przejść do czynów, początkowo napawał się widokiem mojego nagiego ciała. Po chwili zaczął dotykać moich ud i ściskać moje pośladki, a ja jęczałem z rozkoszy. Bawił się moim członkiem, używając zarówno dłoni, jak i języka.
— Alex... — stęknąłem, dochodząc prosto na swój brzuch.
               Wsunął mi palce do ust. Oblizałem je, a on po chwili wepchnął mi je z całej siły w odbyt. Krzyknąłem z podniecenia. Wydawało mi się wtedy, że to niemożliwe, by przeżyć w taki sposób swój pierwszy raz. W myślach pogratulowałem odwagi głównemu bohaterowi. Nagle...
               Cholera, opuściłem gardę. Koleś zaczął we mnie wchodzić, a mi kręciło się w głowie. Zacząłem dostrzegać kamery, jednak na tyle się opamiętałem, by nie patrzeć w obiektyw. Jedna z nich wisiała totalnie nad moim kroczem, jakby nie chciała pozwolić dobrym ujęciom odejść w niepamięć. Wydało mi się to nieco obrzydliwe. Ten stosunek... To w ogóle nie było przyjemne. Te udawane jęki, to wszystko było tak... sztuczne. Naprawdę nie chciałem odgrywać tego drugi raz. Skupiłem się. Pomyślałem, że to nic strasznego. Jestem w łóżku ze Svenem, chcę go w sobie poczuć, potrzebuję go i pragnę. Tym się kierowałem.
— Wystarczy, Sven... Już... Wysta...
               Wszyscy byli zachwyceni. Hirose gratulował zarówno mi, jak i Svenowi. Choć nie wiedziałem, czy chodzi mu o osiągnięcia, czy raczej o to, że przypadkowo zaliczyłem wtopę, nazywając drugiego bohatera jego imieniem. To był dzień, w którym wszyscy w firmie dowiedzieli się, że pieprzę się ze swoim nowym menadżerem. Ciekawe, co pomyślał Egami...

2 comments:

  1. KURWA SERIO? JA PIERDOLE. SERUO LISU. NO JA PIERDOLE XD

    Wiedziałam, że gdy w tytule jest słowo "maniakalny" to rozdział bedzie wyjebany w kosmos.

    ALW KURWA NIE POMYSLALABYM, ŻE ZROBISZ JAKO PORNOLA SCENY Z MANIAKALNEGO.

    Boże. Jeez, ubóstwiam cię za to. Daj mi szybko więcej.

    ReplyDelete
  2. O-JA-PIERDOLE-KURWA. XDDDD Alex. XDD Alex wszędzie. XDD
    Rei zaliczył niezłą wtopę. XDD Biedny. xd
    Uwielbiam ten rozdział. Jest tal cudowny, że po prostu awwwww.

    ReplyDelete