31.5.15

Traktor w zbyt małym garażu.

Dział: Stay strong.
Numer rozdziału: 3
Gatunek: Yaoi. 



1. Nieobecność spowodowana chorobą, mój tajny zeszyt z pomysłami został na stancji. Postanowiłam teraz napisać na oko, nie pamiętam dokładnie, co miało być w tym rozdziale, ale no. :v
2. Czyta ktoś "Girl Online" bloggerki Zoe Sugg? Zaczęłam właśnie i, błagam, niech mi ktoś powie, że POLECA, bo im dalej brnę, tym gorsze mam wrażenia. 
3. Ktoś tęsknił? :>>
4. Mam nowego fb, jeśli by ktoś potrzebował, bezkonfliktowo podam. Tamto konto zostało usunięte, bowiem zgłosiła mnie jakaś tępa kurwa za fikcyjne dane, a teraz fb żąda ode mnie skanu dowodu osobistego, by potwierdzić tożsamość. Chyba im się w tyłkach od dobrobytu poprzewracało.
5. "Unexpected" chcę skończyć po "Stay strong", chyba że bardzo chcecie, żebym pisała obydwa jednocześnie. Ale tak jakoś wolę.
_________________________________________________

               Brałem gorącą kąpiel w wannie i próbowałem się zrelaksować, ale gówno, w jakie wpakował mnie ten imbecyl nie dawało mi spokoju. Film pornograficzny... Że niby jakiś obcy koleś miał mnie ładować, w dodatku przed kamerą, ta? Prawiczka? Heteroseksualnego? Obcy? Ładować? Czekała mnie ostra lewatywa. Mimo to nadal się łudziłem, że szef nie dopuści do powstania tego filmu. To była ostatnia rzecz, której pragnąłem. A myślałem, iż to zmiana menadżera jest najgorszym, co może mnie spotkać. Wyobrażałem sobie te wszystkie obrzydliwe rzeczy, które będę musiał robić z tym kolesiem. Zrobiło mi się niedobrze. Czy Taichi zrobiłby coś takiego na moim miejscu? W sumie był o wiele bardziej komercyjną gwiazdą niż ja, więc... Cholera, znalazłem sobie chujowy punkt odniesienia. 
               Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwierających się drzwi wejściowych. Szybko owinąłem się w ręcznik i wybiegłem z łazienki, by sprawdzić kto to. Hmmm, ten patałach jak gdyby nigdy nic otworzył sobie drzwi i zaczął gotować obiad. Ciekaw jestem, czego chciałby tam dodać. Azbestu? Arszeniku? A... Co tam jeszcze było na "a"... Afrodyzjaka?
— Człowieku, trochę kultury, zalecam wypierdalać, bo zadzwonię na policję — powiedziałem z zażenowaniem. 
— Ktoś tu ma ból dupy — odparł. — A jeszcze większy będzie miał podczas nagrywania taśmy porno. 
               Zmrużyłem oczy i zacząłem na niego warczeć. Koleś pozwalał sobie na za wiele. Miałem ochotę dać mu w twarz, ale był względem mnie za wysoki. Z totalnym zrezygnowaniem opadłem na stojące w kuchni krzesło, zupełnie nie przejmując się tym, że siedzę półnago w towarzystwie obcego mężczyzny. Spaczenie zawodowe. Nagość nie była dla mnie niczym nadzwyczajnym.
               Kiedy Sven wrzucił do garnka ryż i postanowił pozwolić mu się samodzielnie ugotować (zaszczyt), zasiadł naprzeciwko mnie. Nie wyglądał na gadatliwego człowieka, a ja nie miałem najmniejszego zamiaru przejmować inicjatywy, dlatego ciekaw byłem, z czym wypali.
— Nie będę cię zmuszał do tego, żebyś mnie polubił, od tego zacznijmy — powiedział, stawiając naprzeciwko mnie kubek herbaty. — Uświadomię cię jedynie, bo sam chyba do tego nie dojdziesz. Niezależnie od tego, czy jestem Egamim, czy kimkolwiek innym, jako twój menadżer nie zrobię niczego wbrew twojej woli. Dlatego zastanów się, czemu tak bardzo naciskam, żebyś zagrał w tym filmie.
— Nie wiem, może fajnie jest widzieć pedofilię na żywo? — spytałem sarkastycznie. — Może jesteś sadystą i chcesz widzieć, jak traktor wjeżdża do za małego garażu? Może jesteś głodny widoku wielkiego węgorza, który usilnie próbuje wpłynąć do jaskini, w której się nie mieści? Jestem odcięty od świata pracując w tej firmie, ale na tyle dobrze znam ludzi, że wiem, iż szukasz korzyści dla siebie samego. Moja opinia w twoich oczach jest gówno warta.
— Nie mogę zrobić niczego, co będzie wbrew prawu, więc nie zwiążę cię, nie upiję do nieprzytomności i nie każę jakiemuś facetowi cię przelecieć jednocześnie każąc komuś nagrywać — odparł powoli, jakby tłumaczył coś skomplikowanego małemu dziecku. — Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wiele korzyści przyniesie ci ta rola. Czy naprawdę do końca swojej kariery masz zamiar skupiać się wyłącznie na sesjach? I w taki sposób chcesz dzień w dzień sprawdzać statystyki popularności i łudzisz się, iż do samego końca pozostaniesz na pierwszym miejscu? Dobre sobie.
— Rozumiem, że jesteś człowiekiem sukcesu i każesz mi piąć się w górę, ale mam dopiero osiemnaście lat, mam jeszcze dużo czasu — powiedziałem spokojnie.
— Właśnie o to chodzi — rzekł. — Wielu tak twierdzi i dlatego nie odnoszą sukcesów bądź odnoszą je wyjątkowo późno. Tak czy siak... zastanowiły mnie twoje porównania.
— Hm? Jakie znowu porównania? — zapytałem, nie wiedząc o czym mówi. Nawiązaliśmy w końcu kontakt wzrokowy, gdyż dotychczas mój wzrok utkwiony był w parze unoszącej się nad herbatą.
— Węgorz i za mała jaskinia, traktor i za mały garaż — odpowiedział. — Nie sądziłem, że możesz być prawiczkiem.
               Wytrzeszczyłem oczy i ugryzłem się w język, chociaż było trochę za późno. Cholera, nie pamiętałem, czy sam Egami o tym wiedział, a pozwoliłem z siebie czytać jak z otwartej książki takiemu imbecylowi. Serce zaczęło mi walić szybciej, mimo że wiedziałem, iż nie wpłynę na przeszłość. Odetchnąłem głęboko.
— No i co z tego, mam prawo — syknąłem cicho, znów wlepiając gały w herbatę. Poczułem, jak pieką mnie policzki.
— Więc dlatego odmawiasz — powiedział nieco troskliwym tonem. — Obawiałem się, że masz jakiś głupi powód.
— No i cię pozytywnie zaskoczyłem — rzuciłem krótko.
— No właśnie nie. Okazało się, że miałem rację — odparł.
— No czy ciebie popierniczyło?! — wrzasnąłem, podnosząc się do pozycji stojącej. — Wyobraź sobie, że robienie ze swojego tyłka otwartej imprezy, samochodu do tankowania, wózka w hipermarkecie, stajni, do której każdy koń się zmieści, NIE ZAWIERA SIĘ W MOIM KODEKSIE MORALNYM.
— Powiedziała gwiazda sesji porno — odparł cicho.
— Słyszałem nieraz o tym, że facet w przeciwieństwie do kobiety nie przeżywa utraty swojego dziewictwa i robi to tak często, jak tylko ma okazję, ale ja akurat mam nieco inne myślenie — mówiłem szybko nie zwracając uwagi na to, iż robię się coraz bardziej wściekły. — To tylko sesje, Sven, mogę pokazywać się światu nago, w ekstremalnie zboczonych pozycjach, ale robienie z siebie szmaty nie jest dla mnie, ja nawet sam siebie dotknąć w miejscu intymnym nie potrafię, a mam niby pozwalać na coś takiego...
— Rei, nigdy się nie masturbowałeś? — zdziwił się.
— Po co — syknąłem.
               Sven uniósł jedną brew i gapił się na mnie kompletnie zszokowany. Jakoś nie mógł zrozumieć, iż nawet osoba zatrudniona w takiej firmie nie ma fantazji seksualnych. Osiemnastoletni chłopak nieposiadający takich ekscesów był widocznie w jego oczach gatunkiem na wymarciu.
— To... to ty nie wiesz nawet jak to jest? — pytał. — I mimo to potrafisz tak dobrze udawać przed aparatem? Cholera, w takim razie możesz być jeszcze o niebo lepszy... Rei, przed tobą świetlana kariera.
               Niespodziewanie podniósł się z miejsca, złapał mnie za ramię i pociągnął za sobą do mojej sypialni. Był w tym mieszkaniu pierwszy raz, ale widocznie miał GPS'a w głowie. Tak czy siak motałem się i darłem pysk, żeby mnie puścił. Przed oczyma wyobraźni miałem najgorsze scenariusze.
— Rei, uspokój się, nie mam zamiaru cię ładować — powiedział, próbując mnie uspokoić. Posadził mnie na środku łóżka i czekał, aż przestanę wrzeszczeć.
— To niby czemu ciągniesz mnie do sypialni? — spytałem cicho. Moje policzki znów piekły.
— Z tobą naprawdę trzeba się obchodzić jak z dzieckiem... — westchnął.
               Powiedział mi potem, iż nie może się ze mną porozumiewać jak z normalnym człowiekiem, bo dopowiadam sobie nieprawdziwe historie i źle rozumiem to, czego ode mnie chce. Postanowił więc dokładnie tłumaczyć mi wszystko, niczego nie ukrywać i mówić w bardzo zrozumiały sposób, abym nie musiał się niczego domyślać. Trochę mnie to wkurzało, ale czułem się bezpieczniej.
— Jeśli chcesz wiedzieć, co mam na myśli... — zaczął nieco niepewnie. — Zaskoczyło mnie to, że boisz się dotykać samego siebie. Pracuję w tym fachu od dawna, byłem menadżerem wielu osób i większość z nich czerpała inspiracje z seksu bądź z masturbacji. Ze względu na swoje doświadczenie dobrze wiedzieli, jak zachowywać się przed kamerą - zarówno podczas sesji, jak i innych zdarzeń. Dlatego też jestem pełen podziwu, że doszedłeś do czegoś takiego. Patrząc w przyszłość może to być problem, sesje kilkuosobowe działają jak najlepsza przynęta dla koneserów tego typu sztuki, a skoro sam siebie boisz się dotykać, zapewne nie pozwolisz na to, by ktoś inny dotknął ciebie.
               Słuchałem go bardzo uważnie i potakiwałem głową. Coś w podświadomości kazało mi uważać, mówiło, że ten człowiek może mną manipulować, w końcu nie znam go dobrze, a wygląda na inteligentnego. Jednak mówił wszystko tak powoli i tak rozważnie, iż słuchałem go jak zaczarowany.
— Rzadko jest okazja, by ktoś mógł uczynić tak wielki postęp z dnia na dzień, a ty jesteś teraz w stanie to zrobić — mówił dalej. — Przełożę ci dzisiejszą sesję na jutro.
— SZEF CIĘ ZAPIERDOLI — powiedziałem, wytrzeszczając oczy. — Egami nigdy by nawet nie pomyślał o czymś takim. Stracisz w oczach szefa...
— Nie martw się o moją opinię, teraz chodzi o ciebie. Jednak musisz wyrazić na to zgodę. Jeśli to zrobisz, jutrzejsza sesja pójdzie ci o stokroć lepiej, niż poszłaby dzisiaj — rzekł, wywołując u mnie zżerającą od środka ciekawość.
— Powiedz mi, co to jest, interesuje mnie postęp.
               Zwykle bywało tak, że to zdesperowani brakiem umiejętności ludzie rzucali się na tego typu okazje, by zyskać na zdolnościach. Ja jednak pragnąłem tego z innego powodu. Byłem na samym szczycie, ale nie w moim stylu było spoczywanie na laurach. Musiałem pracować jeszcze ciężej, by stworzyć naprawdę szeroką przepaść poziomu między mną a innymi modelami.
— Pozwól mi się dotknąć.
— Possrrrpieprzpierdolco — wycedziłem przez zęby, Gapiłem się na niego totalnie zszokowany. Nigdy w życiu nie sądziłem, że o coś takiego poprosi mnie mój własny menadżer.
— Rozumiesz, czemu chcę, żebyś to zrobił? — zapytał.
— N-no — jęknąłem.
— Wiesz, jaki postęp z tego wyniknie? — spytał.
— T-ta — stęknąłem.
— Czy uważasz, że ja, jako twój menadżer i obecnie najbliższa ci osoba, jestem nieodpowiednim człowiekiem do czegoś takiego? — zadał pytanie.
— No właściwie... W sumie niby jesteś jedyną osobą, która może mi w tym pomóc — powiedziałem powoli.
— Więc ściągnij, proszę, ręcznik.
               Siedzenie przed nim nago nadal nie było dla mnie niczym stresującym. Czekałem tylko na moment, w którym zacznie. Nie wiedziałem, czy będzie to przyjemne, czy znowu zacznę motać się na boki i krzyczeć. Oczekiwałem na ten moment dość spokojnie. Sven patrzył podejrzliwie, jakby spodziewał się ciszy przed burzą.
               Przesunął się wgłąb dużego łóżka, bowiem siedziałem na samym jego środku. Kazał mi usiąść inaczej, bo "po turecku" określił jakimś dziwnym słowem, ale miało dość pejoratywny wydźwięk. Jego dłoń powoli zbliżała się do mojego krocza, co w moich oczach wyglądało jak filmowe zwolnienie akcji, kiedy to samolot leci w kierunku World Trace Center.
— Ej, Sven — przerwałem mu w ostatnim momencie, nadal obserwując jego dłoń. — Ale jak się za bardzo podniecisz, to masz się opamiętać i mnie nie ładować.
— Spoko.
               Dotknął mnie. Dotknął mnie akurat wtedy, kiedy opuściłem gardę i nie spodziewałem się, że zrobi to akurat teraz. Trzymał dłoń na moim członku i nie poruszał nią. Była strasznie ciepła, choć zastanawiałem się, czy po prostu to moje ciało nie pulsuje pod wpływem podświadomego stresu. Objął mnie lewym ramieniem, a prawą dłonią powoli zaczął mnie tam masować. Zasłoniłem usta, a po chwili zakryłem całą twarz. Robiło mi się coraz bardziej gorąco i mimowolnie wydawałem z siebie jęki.
— Odsłoń twarz — nakazał. — Jesteś modelem, nie wolno ci ukrywać rozkoszy.
               Postąpiłem wedle jego wskazówek. Czułem, że chcę pokazać taką twarz przed kamerą. Pragnąłem podzielić się z szefem swoim nagłym postępem. Wiedziałem, iż fotograf będzie jeszcze bardziej zszokowany moimi umiejętnościami, choć na każdej sesji mnie chwalił.
— Mów, co czujesz — poprosił.
— N-nie wiem... mhh... dobrze... ciepło... — jąkałem się.
               Sven niespodziewanie zabrał rękę, którą dotychczas mnie obejmował, pochylił się nade mną i zaczął pieścić językiem moje krocze. Krzyknąłem. Mimowolnie krzyknąłem. Nie spodziewałem się, że to takie uczucie. Przez chwilę zastanawiałem się, dlaczego Sven potrafi robić coś takiego, mimo iż jest mężczyzną, jednak rozproszył mnie nagły tajfun w kroczu. Podparłem się rękoma o łóżko i dyszałem, podczas gdy Sven patrzył i śmiał się na całego. A nie wierzyłem, że potrafi być wesołym człowiekiem.
— Dzięki — powiedziałem. Zaskoczyła go moja wypowiedź. — Czuję, że to pomoże.
— Pozwól, że wyjdę teraz na moment — odparł. — Kupię ci kilka magazynów z facetami, musisz nauczyć się robić to beze mnie.
— Sven... — jęknąłem cicho.
— Co? — spytał.
— Kup magazyny z kobietami — odparłem.
— Byłem zaskoczony, kiedy mówiłeś o abstynencji od seksu i masturbacji, mimo że jesteś modelem agencji gejowskiej, ale teraz zwaliłeś mnie z nóg. Jak wielu dziwnych rzeczy jeszcze o tobie nie wiem? — zapytał, śmiejąc się z zażenowaniem. — Kupię takie i takie.
— KURWA, RYŻ!

7 comments:

  1. Tęskniłam, ale nie zamierzam zacząć czytać "Stay strong" dopóki nie skończysz "Unexpected
    ", bo nie lubię czytać dwóch serii naraz. (・_・;) Etoo... Nie będzie mnie na SNAYS dopóki nie wróci "Unexpected".

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokładnie tak samo ja nie lubię pisać dwóch naraz XD Ale chuj z tym, postaram się pisać. Podejmę decyzję i dam znać na początku kolejnego posta, niezależnie od działu. Ok? Ogarnę jakiś kompromis.

      Delete
    2. Okey, okey. No to czekam.

      Delete
  2. Dobra, dobra. Długo mnie noe było. Fakt. Ale trudno. Opowiadanie zaczyna się świetnie. Lubię Reia. Sven póki co nie zaskarbił sobie miejsca w moim serduchu. Sry. Za mało miejsca na jego ambicje xxx.

    Coś mi się wydaje, że tego pornola prędzej czy później nakręcą ( przypominam Lisu o twojej obietnicy 👍), a z Reia zrobią bi. Chyba, że na świat wyjdzie pedofilski-sadystyczny-pornol. Wtedy biada tyłkowi Reia. Oj biedaczyna moja...

    Ryż się rozgotuje. Niech go ratują. XD

    ReplyDelete
  3. TO JEST ZAJEBISTE!!! XDDD Aż mi brak słów. xddd Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że tu będzie jakaś pedofilia. Biedny Rei. xdddd

    ReplyDelete