25.1.15

Wyprowadzka Katta.

Dział: Jak nauczyć kota korzystać z kuwety. 
Numer rozdziału: 4
Gatunek: Yaoi. 



Uwaga, Lis chyba właśnie przestał być Lisem. ;_; Rzucam palenie, bo jestem do tego zmuszona przez faceta, z którym się spotykam this moment, to jedna z najprzykrzejszych rzeczy na świecie. Ale od marihuany mnie nie odpędzicie, nienie. #rebel
W ogóle nie do końca ogarniam - Was czasem więcej matka nie miała? Z dnia na dzień dochodzi po 15 nowych komentarzy, co chwila widzę tu jakiegoś nowego czytelnika, no kurwa, czuję się fejmem :v Nie macie co zrobić ze swoim życiem czy co? XD 
PS MESU WIEM, ŻE JESTEŚ W POZNANIU
>:D
>:D
>:D
>:D
____________________________________________

              I granic mojego wkurwienia nie było. Cholera, spałem z nim, karmiłem go, dbałem o niego, zmuszałem do kąpieli, w zasadzie większość rzeczy robiłem za niego, a mimo to...? Może miał mnie po prostu za jakiegoś swojego lokaja? Pierwszy raz naprawdę nie miałem ochoty z nim spać. Kiedy wróciłem nad ranem z roboty, Katt zalegał na laptopie i gadał przez sen, a po całym pokoju walały się kartki papieru. Szturchnąłem go za ramię raz i drugi, po chwili się obudził.
— Mh? — jęknął.
— Jedzenie na stole — odparłem szorstko. 
— Nie mam ochoty — westchnął.
— To kładź się spać — nakazałem. 
               Suchość i ciężkość tej rozmowy zupełnie mnie przerażała. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę w taki sposób konwersować z Kattem. 
— A ty co? — zapytał.
— Ja się w salonie prześpię.
                Mina, którą u niego zobaczyłem, wywołała u mnie tak okropny ból, że skręcało mnie w środku. Jednak moja twarz jak zwykle pozostała niewzruszona. Chłopak patrzył na mnie wielkimi, zdziwionymi oczyma, jakby chciał zapytać: "Matyas, dlaczego?". Jednak powinien był znać odpowiedź na to pytanie. 
— Dobran...
— Czekaj — przerwał mi nagle i złapał za rękę. Odnosiłem wrażenie, że kopnął mnie prąd. — Nie musisz tego akceptować, Matyas, ale... chociaż tolerować? Proszę.
               Spojrzałem na niego totalnie zszokowany. Że niby czego on, kurwa, oczekiwał? Że wydam im oficjalne zezwolenie na bycie w związku i to wszystko na moich oczach? Czy Katt naprawdę nie zdawał sobie sprawy z moich uczuć?
— Chyba żartujesz — prychnąłem. — To trochę chore, co robisz, poza tym...





Przegiąłem. 





               Chłopak, którego znałem tylko i wyłącznie jako niepoprawnego optymistę, w dodatku szaleńca, stał tuż obok mnie z wzrokiem wbitym w ziemię. Trzymał mnie za rękę, zagryzał mocno szczękę i zalewał się łzami. Nie wiedziałem, co powinienem zrobić. Dlaczego tak bardzo mu zależało, żebym poparł ten związek? Czemu ani razu nie pomyślał, jak ja sam się z tym czuję? Czy naprawdę był aż tak egoistyczny? 
— C-Czemu, Matyas... — wyjąkał. — Co jest ze mną nie tak... 
— Egoista — wycedziłem przez zęby.
— Ja się zmienię, obiecuję! — zaczął się nagle motać. — Ja...! Ja... Nauczę się gotować i nie będę dyskutował o kąpieli, i pomogę ci w sprzątaniu, i...
— Chcesz mnie przekupić czy co? — spytałem sucho. 
— Czemu nie chcesz nawet spróbować... — łkał. Już cieszyłem się faktem, że przestał płakać. 
— A czemu miałbym? Nigdy by mi do głowy coś takiego nie przyszło, kurwa — syknąłem. 
— Przepraszam — wyjąkał, po czym puścił moją dłoń i ukrył twarz w rękach. — Czy powinienem się wyprowadzić? 
— Skoro wpadłeś na taki pomysł, to chyba na to wygląda — odpowiedziałem, w dalszym ciągu zachowując kamienną twarz. 
— Dobra... — odetchnął. — Po południu się stąd wyniosę. Przepraszam, że wszystko zniszczyłem.
— Mogłeś o tym wcześniej pomyśleć, zamiast przepraszać teraz — rzuciłem bezczelnie. 
— Wybacz, wiesz, że jestem głupi — powiedział i zaczął chichotać przez łzy. — Położę się. 
               Cholera, ten ból.... rozrywał mnie od środka. Miałem ochotę krzyczeć, drapać, zabijać, wszystko naraz. Wiedziałem, że być może byłem zbyt bezpośredni w stosunku do Katta, ale nie - nie można było mnie w tej sytuacji uznać za chamskiego skurwiela. Nie ja tu byłem winny. Dlatego miałem prawo otwarcie mówić, co o tym sądzę, prawda? Słodkość Katta przegrywała w takich sytuacjach. Tylko, kurwa, nigdy nie pomyślałbym, że on kiedykolwiek się ode mnie wyprowadzi. 

8 comments:

  1. Więc już wiem, co ćpasz przed snem, że wyśniły Ci się "Truskawkowe skrzydła".xD

    Rozdział oczywiście genialny.(^_^) Pewnie nieprędko ponownie polubię Katta.Jak on może tak Matyasa ranić ?..Jednak nie jest tak inteligentny, jak kot; moje słodziaki, Murzyn i Klakier, są mądrzejsze [ xD ].

    Tak w ogóle to Tsuki rozważa ponowne pisanie yaoi na blogu, ale wie, że jak wróci na swój to znowu tylko jedna osoba będzie komentowała.Może przygarniecie przybłędę ?Nigdy nie miała właściciela, więc można ją wychować.

    ReplyDelete
  2. co to to to ma być, ja się pytam się? Katt się wyprowadza, seksów nie było, Matt jakiś taki cholera wie jaki! Nie no, trzeba tu zrobić porządek! ^^ Biorę się za resocjalizację dzikich kotów, by wiedziały jak do nieprzytomności rozkochać w sobie potencjalnego miłego pana. Walić szkołę, mam nowy cel w życiu*zawzięcie*
    Jejuuu, wkręciłam się powoli ;3
    Nanni♥

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nosz kurde no! myślałam, że bd pierwsza, a tu Tsuki mi ze swoim komentarzem wyjeżdża, no! I gdzie tu sprawiedliwość?
      Nanni♥

      Delete
    2. Tsuki ma wyćwiczone palce. B|

      Delete
    3. ciekawe od czego hehhehhhehheh. HEH.

      Delete
    4. Od ćwiczeń dla basistów, a nie od jakiś samozadowalających czynności.xD

      Delete
    5. laska, siedzisz na blogu yaoi, yuri & hentai, pornole w bardzo nieczystej postaci. i ja mam Ci niby w coś takiego uwierzyć? XDD

      Delete
    6. Wiem, że nie uwierzysz.xD Nikt mi w to nie wierzy.xD No chyba, że moja matka.XDD

      Delete