2.11.14

Możesz się ze mną przespać.

Dział: In the middle of nightmare.
Numer rozdziału: 4
Gatunek: Hentai. 



               Pierwsza noc nie pozwoliła mi zmrużyć oka. Uczestniczenie w wojnie wprawiało mnie w niewyobrażalne zmęczenie, a mimo to myśl o Claire spędzała mi skutecznie sen z powiek. Co prawda w pełni ufałem Alice, jednak to nie wystarczało, by móc tak po prostu powierzyć jej człowieka, którego sam ledwo co poznałem. Poprzysięgła mi czuwać nad nią i ofiarować jej bezpieczeństwo, aczkolwiek podejrzewałem, iż pójdzie w zupełnie inną stronę, niż ta, którą sam uważałem za odpowiednią. Była czwarta nad ranem. Nic nie było w stanie powstrzymać mnie od pójścia do Nightmare, mimo obietnicy złożonej właścicielce. 
               Podniosłem się z łóżka, które wydało z siebie głośny brzęk starych sprężyn. Założyłem buty i, celowo omijając szerokim łukiem lustro, opuściłem mieszkanie. Mój wygląd musiał przerażać bardziej niż zwykle. 
               Mijałem wąskie ciemne uliczki, które swoją wonią przyprawiały mnie o mdłości. Moje zmęczenie osiągnęło tak wysokie stadium, iż zastanawiałem się, czy aby na pewno jestem trzeźwy. Szedłem slalomem, powstrzymując się od nagłego zwymiotowania. Nienawidziłem u siebie tej cechy - zawsze musiałem ponosić konsekwencje za własne czyny. Dlatego skręcało mnie w środku na samą myśl, iż uratowana przeze mnie dziewczyna zostanie przez kogoś skrzywdzona, poniekąd w dodatku z mojej własnej woli. Być może traktowałem ją trochę jak siostrę. Młodszą siostrę, która nie potrafi poradzić sobie sama w życiu. Zagrożenie rosło. 
               Cholera, w stanie skrajnego wyczerpania emocje powinny słabnąć, nie nasilać się jeszcze bardziej. Tak przynajmniej sądziłem dotychczas. W chwili obecnej moje ciało naginało się od wyrzutów sumienia. Prócz swojego krzyża, miałem na plecach jeszcze jeden, co więcej zgodziłem się nieść je obydwa bez niczyjej pomocy. Trzymałem w garści więcej niż jedno życie. 
— Marshall, co z tobą — powtarzała, popychając mnie w ramię. — Wyglądasz gorzej niż zwykle.
               Odpowiedziałem jej mrocznym spojrzeniem, na co zareagowała odskokiem w bok. Tuż obok mnie stała Mia. Nikt nie znał jej nazwiska, tłumaczyła się nienawiścią do swojej rodziny, dlatego używano tylko jej imienia. Była zdecydowanie najbardziej pożądaną kobietą mieszkającą w Youthen. Miała śniadą cerę, czerwone włosy i ciemne, czekoladowe oczy, a swoim poczuciem humoru i otwartością przyciągała do siebie tłumy ludzi. Była stałą bywalczynią Nightmare. Wielu sądziło, iż czegoś ode mnie chce, jednak znałem ją na tyle dobrze, że wiedziałem, iż zwyczajnie okazuje swoją towarzyskość. Zawsze zachowywała się w ten sam sposób. 
— Szukam pewnej dziewczyny — wymamrotałem, rozglądając się nerwowo wokół.
               Zareagowała głośnym piskiem, po czym zaczęła wypytywać mnie o szczegóły. Bez zbędnych ogródek wparowałem na zaplecze. W pomieszczeniu spotkałem Ritę i Kim, paliły papierosy i ze zdenerwowaniem relacjonowały sobie jakieś wydarzenie. Nie mogłem znaleźć Alice, dlatego postanowiłem skupić się na szukaniu Claire.
— Nie kręciła się tu gdzieś dziewczyna z długimi ciemnymi włosami? — zapytałem. Pokręciły głowami i, zupełnie mnie ignorując, wróciły do poprzedniego tematu. Zdecydowałem się udać na górę. Wiedziałem, że Alice posiada tam jeszcze jeden pokój i być może tam się ukrywa. Podejrzewałem, iż mogły pójść gdzieś razem. Opcja ta wydawała się bardzo prawdopodobna, jednak przerażała mnie myśl szukania ich po całym mieście. 
               Światło na górze było zgaszone. Powoli zacząłem przesuwać dłonią po ścianie w poszukiwaniu włącznika. Zabrało mi to dobrą chwilę. Kiedy już go odnalazłem - okazało się, że żarówka zakończyła swój marny żywot.
— Kurwa — syknąłem, niemalże przewracając się o jakiś ciężki przedmiot. Szedłem po omacku przed siebie, usiłując znaleźć cokolwiek, co byłoby w stanie oświetlić pomieszczenie. Wtem... światło się zapaliło.
               Tuż przede mną siedziała młoda dziewczyna. Miała długie i proste włosy w kolorze jasnego blondu. Jej nos zdobił spory kolczyk, ponadto jej krótka koszulka odsłaniała większość brzucha. Zrobiło mi się gorąco. Nie widziałem jej tu nigdy wcześniej.
— Nie widziałaś tu czasem dziewczyny z ciemnymi długimi włosami? Kręconymi jakby — wymamrotałem, z trudem sklecając zdania. Początkowo wpatrywała się we mnie z niemałym szokiem, po chwili jednak wybuchnęła śmiechem. 
— Koleś, wyglądasz na tak zdesperowanego, jakbyś właśnie szukał najtańszej dziwki w mieście — zaśmiała się. Czułem, jak moja twarz nabiera lekkiego rumieńca. Podrapałem się po głowie.
— Nie, to nie tak... Szukam... jakby... siostry — wycedziłem, sam nie dowierzając w to, co mówię. Dziewczyna wydawała się być zażenowana. 
— Jeśli się lepiej zastanowię... — zaczęła. — Wydaje mi się, że jeszcze przed chwilą widziałam, jak pieprzy się z Philem i Tracem jednocześnie.
— Ghaaa, chyba sobie kurwa żartujesz kurwa — wrzasnąłem, niemalże wywracając się na ziemię. 
— Tak to musiała być ona — kontynuowała, podczas gdy ja zalewałem się łzami. — Mówisz o tej dziewczynie w czerwonych włosach?
               Rzuciłem jej kompletnie zażenowane spojrzenie. Jak bardzo męską psychikę trzeba mieć, by pomylić Claire z Mią? Złapałem się za głowę.
— Tak czy siak... jeśli nie spieszy ci się szukanie jej, możesz się ze mną przespać.
               Spojrzałem na nią dziwnym wzrokiem. Kobieta oferująca swoje ciało już na pierwszym spotkaniu nie sprawia dobrego wrażenia, nawet w takim mieście jak Youthen. Mimo to jej wygląd, ubiór i styl bycia w moich oczach przewyższał nawet Mię. A może po prostu tamta mi się znudziła. Znałem już jej wszystkie sztuczki łóżkowe, które za każdym razem wykonywała dokładnie w ten sam sposób. Zastanowiłem się. Obawiałem się, że Alice nagle wróci i przyłapie mnie na gorącym uczynku. W końcu miałem omijać Nightmare szerokim łukiem. W dodatku zobaczyłaby mnie też Claire... Czy jakikolwiek starszy brat cieszyłby się, gdyby jego mała siostra przyłapała go podczas stosunku? Nie sądzę. Jednakże czułem, iż tego typu okazja może się nie powtórzyć. Dziewczyna naprawdę była seksowna. Nie byłem w stanie opisać swoich myśli, kiedy wyobrażałem sobie, jak mniej więcej mogłoby to wyglądać. Jej ciemny makijaż ani trochę mnie nie odstraszał, wręcz przeciwnie - sprawiał, iż napalałem się jeszcze bardziej. Oddychałem ciężko i czułem, jak moje spodnie stopniowo się napinają. Spoglądałem na jej nagi, lekko umięśniony brzuch, pragnąc dotknąć go dłonią, by po chwili przesunąć ją nieco wyżej. Czułem zapach jej włosów. Naprawdę nie byłem w stanie się dłużej opierać, jednak...

3 comments: