Dział: Maniakalny doktor w poszukiwaniu trawy.
Numer rozdziału: 9
Gatunek: Yaoi.
Wpadłem
na genialny pomysł, mianowicie - dydaktyczną rozmowę z ojcem. Zawsze mi
powtarzał, że ze mnie cipa, że traktuje mnie jak swoją małą, ukochaną córeczkę.
I, że jak ktoś mnie skrzywdzi, to dostanie w ryj. Postanowiłem więc przeprowadzić
mały wywiad środowiskowy z matką, co by upewnić się, w jak wysokim stadium
wkurwienia ojciec jest tego dnia, po czym wypalić ze łzami w oczach "Tato,
tato, wczoraj miałem pierwszą wizytę u nowego psychoterapeuty, a już zdążył
mnie przejechać". Wtedy ojciec mu napierdoli i Alex nie będzie już tak
seksowny, jak zawsze.
Do dupy.
Dosłownie.
Tak czy
siak, nadal zalegałem na podłodze, zaślepiony blaskiem jego inteligencji i seksapilu
oraz przygnieciony ciężarem jego ciała. Siedział okrakiem na moich biodrach,
wpatrując się we mnie chamsko tymi swoimi kocimi oczkami w kolorze gówna, w
dalszym ciągu oczekując ode mnie odpowiedzi na pytanie o lokalizację dziwnego
domu.
- Ty, Stefan, ale wiesz, że nawet, jeśli ci powiem, to
raczej sam nie wydedukujesz powodu moich wizyt w tym miejscu, nie? - zapytałem,
zwężając powieki do spojrzenia typowego skurwiela.
- Po co mi powód twoich wizyt? Tylko trochę krzaczków
przetransportuję i wystarczy - odparł.
Zaczynałem się zastanawiać,
o czym ten kretyn myśli. Tak, miałem przed sobą 27-letniego faceta, który
wydawał mi się momentami głupszy od 17-latka, którego właśnie zgniatał. A taka
głupota to nie lada wyzwanie.
- Dobra, słońce, zbieraj się. Czekam na dole - rzucił
krótko, złażąc ze mnie równie majestatycznie, co wchodził. Wziął klucze od
auta, po czym opuścił mieszkanie. Rozejrzałem się wokół. Nie byłem przekonany
co do tego, żeby go tam zabrać, nawet, jeśli faktycznie nie chciał znać powodu
moich częstych wizyt w tym miejscu. Obawiałem się, że spotkamy tam pewną osobę,
której Alex poznawać zdecydowanie nie powinien.
Zaryzykowałem
- nie miałem chyba wyjścia. Byłem pewien, że szatyn będzie mnie gnębił, jeśli
mu nie powiem, lub gorzej - uda, że rzeczywiście mnie zostawia. Wizja takiego
zjawiska, nawet ze świadomością, że to głupi żart, wydawała się trochę
przerażająca. Kurde... przecież znamy się dopiero jeden dzień. On na pewno chce
mnie wykorzystać! A nie, w sumie już to zrobił. No, to nie mam nic do
stracenia.
Zamknąłem
mieszkanie i udałem się na dół. Czekał na mnie tak, jak obiecał. Mimo to nie
zauważył nawet, że przyszedłem.
- Nie wiedziałem, że palisz - odburknąłem. Nie podobało mi
się to.
- A ty nie palisz? - zapytał, nie odwracając wzroku od
zatłoczonej ulicy.
- Jak widać - dodałem.
- To najwyższa pora zacząć - Wstał, złapał mnie za rękaw i
popchnął w stronę samochodu. - Dokąd mam jechać?
Wytłumaczyłem
mu mniej więcej, w jaki sposób, po czym zacząłem obmyślać diabelską strategię.
Alex motał się przed kierownicą w Fazie Totalnego Wkurwienia. Zatrzymał się na
pełnym polu i rzucił mi "lekko poirytowane" spojrzenie.
- Gdzie jest ta jebana chata - To chyba nie było pytanie.
- Dzięki za podwiezienie, pół kilometra stąd jest mój dom,
nie martw się, pójdę pieszo - powiedziałem jednym tchem, po czym rzuciłem się
do natychmiastowej ucieczki. Spodziewałem się, że zacznie mnie gonić, ale nie
kurwa samochodem! Ten skurwiel chciał mnie przejechać i to nie w taki sam
sposób, co zeszłej nocy!
Darłem
się wniebogłosy, zapierdalając w popłochu przed siebie.
"Dlaczegojakurwaniechodziłemnawfdlaczegojakurwa..." - chodziło mi po
głowie niczym tekst piosenki. Przez chwilę miałem nawet przebłysk inteligencji
głoszący wszem i wobec, że dr Alex Carter jest chorym psychicznie ćpunem, który
postanowił wykorzystać fakt, że posiadam (rzekomo) plantację marihuany. A co,
jeśli chciał mnie potem zakopać tam żywcem i zostawić? Boże, gdzie jest tatuś w
takich chwilach...
Byłem
mistrzem strategii, więc nie zaskoczył mnie fakt, że po kilku minutach Alex zagnał
mnie w ślepą uliczkę, z której można już było bez problemu dostrzec ową chatę.
W sumie to nie wiem, dlaczego nie pobiegłem w stronę swojego domu, tak jakoś
wyszło. Carter wyszedł z samochodu i trzasnął drzwiami, po czym odpalił
kolejnego papierosa. Mój wieczny uśmiech jakoś nie miał ochoty wpełzać na moją
twarz. Podszedłem do niego z zamiarem strzelenia mu z liścia, aczkolwiek moje
plany zostały pokrzyżowane przez siły natury i w rezultacie złożyłem na jego
ustach gorący pocałunek.
- Czego ty, kurwa, ode mnie chcesz? - spytałem szorstko.
- Zaprowadź mnie tam, wtedy ci wytłumaczę - odpowiedział
równie sucho, co ja. Pragnąłem poznać jego chore motywy, obawiałem się ich
trochę, ale chciałem się dowiedzieć, czego on chce. Na chwilę obecną i tak nie
miałem już wyjścia.
Szedłem
kilka metrów przed nim, prowadząc go do chaty. Podążał za
mną niczym ślepa owca. Wspiąłem się na lekko pagórek i otworzyłem stare drewniane drzwi. Budynek
w zasadzie cały był z drewna, w dodatku wyglądał, jakby zaraz miał się zawalić.
Cóż... Pan Kretyn wszedł za mną. Jego wzrok zatrzymał się na jasnych plamach na
ścianie. Przejechał palcem serdecznym po jednej z nich i powąchał.
- To twoja sperma? - skrzywił się lekko. Odwróciłem głowę w
cichym chichocie.
I wtedy
zdarzyło się coś, czego tak bardzo starałem się uniknąć. Czy naprawdę musiałem
być aż tak pechowym człowiekiem? Nie minęło kilka minut, odkąd weszliśmy do
środka i pojawiła się ona. Carter zmierzył ją wzrokiem, jakby oczekiwał
wyjaśnień. Żadne słowo nie mogło przejść mi przez gardło, podczas gdy oni
toczyli walkę na spojrzenia.
- Pańska godność? - spytała, przyklejając się do mnie całym
ciałem. Alex wyglądał na zrezygnowanego, wydawał się wycofywać z chorej gry, mimo
to nadal stał obok nas w bezruchu. Dziewczyna wyciągnęła dłoń w jego kierunku.
- Elise Sol.
Mężczyzna
odwrócił się na pięcie i opuścił pomieszczenie. Po chwili usłyszałem ciche
warczenie silnika i spostrzegłem, że jego samochód zniknął.
Fajny blog- zapraszam do mnie- http://mrdakase2.blogspot.com/ :D
ReplyDeletepodoba nam się design, fajny post, bardzo ciekawy :)
ReplyDeletetylko wyłącz tę muzykę, bo przeszkadza w czytaniu
http://julka-paulinaa.blogspot.com/
Fajnie piszesz. Najpierw chce go przejechać, a potem całuje. XD
ReplyDeleteNie no, epickie to jest, zabiorę się za wcześniejsze rozdziały. :D
Pozdrawiam.
http://przysiega-fanfiction.blogspot.com/
Bardzo, bardzo wciągający rozdział!
ReplyDeleteZapraszam do mnie na nowy post! Za każdy komentarz się rewanżuję!
http://szejkus.blogspot.com/
Linkin Park <3 Piosenka na powitanie jest genialna xD
ReplyDeleteZdarza mi się czytać yaoi, a jednak... nie wiem. Z jednej strony wolałabym żeby było to napisane trochę bardzie "książkowym" stylem, a z drugiej dobrze jest tak, jak jest teraz. Hmmm, muszę się zastanowić co o tym myślę. W chwili obecnej jestem na tak.
Pozdrawiam
Idril
http://dziecko-nadziei.blogspot.com/
Hmmm... mówiłam już, że ten chłopak jest szurnięty? Nie? To teraz to mówię, on zdecydowanie jest szurnięty. Zero logiki i w ogóle genialnie ^^
ReplyDeleteA ta kobieta tooo...? ^^
Pozdrawiam! ;)
ej, ej! czemu w takim momencie no. ;x
ReplyDeleteLepiej żeby ta lasia się za bardzo nie mieszała. xd
a moment, w którym zaczął go ścigać tym samochodem rozłożył mnie na łopatki. :D
Spoko tekst :) Zapraszam do mnie http://www.opinebooks.bloog.pl/
ReplyDeleteŻe jak.. Że co i ten.. No tam na końcu..
ReplyDeleteCzuję się obrażona. Ta sucza się nazywa tak jak ja..
Ale chyba mogę Ci to wybaczyć.
Poza tą małą wpadką rozdział wyszedł Ci świetnie. Prędzej bym się spodziewała, że on tam faktycznie malutką plantację ma niż jakąś dziw.. dziewczynę znaczy bądźmy kulturalni..
Tak. To było celowe.
DeleteSkąd wniosek, że sucza! :D
Osz ty ty! ;D
DeleteBo się klei tam gdzie nie powinna xD
Widzę, że tu fanka Japoni i chyba..anime..
ReplyDeleteOpowiadanie ciekawie, albowiem muszę się cofnąć do początku, by ogarnąć fabułę.xd Szablon śliczny ^.^
Obserwuję :)
_____________
W wolnej chwili zapraszam do mnie :*
http://cordragon.blogspot.com/
Piękny masz wygląd bloga, wszystko do siebie pasuje no i w ogóle =) Co do opowiadania to czyta się ciekawie, chociaż wszcześniejszych rozdziałów nie miałam okazji przeczytać, dlatego nie jestem na bieżąco xD
ReplyDeleteNa razie zapraszam do siebie:
* http://tajemnice-sofi.blogspot.com/
* http://wampiland-i-swiat.blogspot.com/
Bardzo fajny blog. Ciekawie piszesz. Sama robiłaś wygląd bloga? Bo jest meeeeeeeeeeega!
ReplyDeleteObserwuję i zapraszam do mnie!
http://mska-blog.blogspot.com/
Fajny wygląd bloga :)
ReplyDeleteOpowiadanie całkiem przyjemne, ale nie mam pojęcia o co w nim chodzi. Cofnę się do początku, może to mi w czymś pomoże :)
Jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie
http://nieidaelna.blogspot.com/
Zajebiste, jak wszystko, pod czym zostawiam ten jeden i ten sam komentarz, abyś mnie pokochała <3
ReplyDeleteBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
ReplyDeleteBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
ReplyDeleteSamo zdrowie psychiczne jest bardzo ważne i ja również uważam, że fajnie jest wiedzieć co nieco na temat gdzie szukać pomocy. Od siebie na pewno zachęcam do odwiedzania gabinetu https://psycholog-ms.pl/ gdzie zdecydowanie znajdziemy pełne zrozumienie.
ReplyDeleteWielu ludzi korzysta z usług psychologa, aby poradzić sobie z trudnościami życiowymi. Jeżeli czujesz, że potrzebujesz wsparcia, odwiedź https://www.terapiapoznan.pl/ i umów się na spotkanie.
ReplyDelete