8.6.14

CasNath: Odcinek 7

Dział: Castiel x Nathaniel
Numer rozdziału: 9
Gatunek: Yaoi



        Kości zostały rzucone, a ja włóczyłem się po zasłoniętym ciemnością mieście jak stary, zbłąkany, skopany przez los kundel, niewiedzący właściwie dokąd idzie ani dokąd chce iść. Nie przytłaczały mnie czarne myśli, nie miałem wyrzutów sumienia, nie bałem się - w mojej głowie i poza nią panowała jedynie wszechobecna pustka, broniąca bram mojego umysłu przed jakimikolwiek bodźcami z zewnątrz. Patrzyłem ślepo pod nogi, wpadając co moment na jakiegoś przechodnia, nie fatygując się przeprosinami czy nawet błahym spojrzeniem. 
        Spławiłem go. Dławił mnie wstręt do samego siebie i zniewalał mój rozum. Owszem miałem powody, by jednoznacznie dać mu do zrozumienia, że to koniec, ale z drugiej strony strata kogoś bliskiego bolała o wiele bardziej niż wyrządzona przez niego wcześniej krzywda. Anioły żarły kiełbasę, w dupie miały ludzkie życie i to, że moja krew mieszała się właśnie z błotem. Ale tak chyba miało być. Zgubiłem się i już chyba nie ocaleję. 
        Powrót do szkoły po tym incydencie okazał się, o dziwo, o wiele łatwiejszy niż mi się wydawało. Rano mój buzujący emocjami umysł zalegał jeszcze w stanie hibernacji, oszczędzając mi zbędnych rozmyślań. Mechanicznie wykonałem wszystkie czynności i wyszedłem, usiłując nie dopuszczać do siebie słów, których słyszeć nie chciałem. Nie można się pozbyć uczucia żalu. 
        Nie spotkałem go ani razu. Na pewno starał się nie latać mi pod nogami, wątpię, żebyśmi nie wpadli na siebie ze zwykłego przypadku. Nadal utrzymywałem dystans. Bałem się przyspieszonego bicia serca na jego widok, jednak wiedziałem, że to będzie nieuniknione. Czułem w sobie zdławiony krzyk.
 Wiesz, że Melania ma dzisiaj urodziny?  Usłyszałem niespodziewanie tuż za swoimi plecami.
        Zdecydowanie powinienem ubłagać dyrekcję o możliwość zamykania pokoju gospodarzy na klucz w czasie przerw. 
 Tak. Mam raczej dobrą pamięć do takich rzeczy.  Chyba po raz pierwszy nie skłamałem podczas rozmowy z Sucrette. Dziwne uczucie. 
 Jak to? Mówiła ci o swoich urodzinach?  zapytała z nieukrywanym zaskoczeniem. Nie rozumiałem, co było w tym zaskakującego. 
 Nie, ale widziałem jej datę urodzin na liście gospodarzy. Nie wiem czy wiesz, ale jest przewodniczącą swojej klasy  odparłem tonem szorstkim jak zwykle. Tego dnia nie miałem ochoty na wymuszone, bezsensowne uśmieszki. 
  I tak po prostu zapamiętałeś jej datę urodzin? To podejrzane!  rzuciła jednym tchem. Zaczynałem się zastanawiać...   Nie, w zasadzie nie to miałam na myśli...
        Obróciła się na pięcie, po czym opuściła pomieszczenie. Tego dnia już więcej jej nie widziałem. 
     


***



        Tego samego letniego wieczora odpoczywałem na balkonie, na tym samym balkonie, na którym wczorajszego dnia zaszła akcja, której wolałbym nie pamiętać. Wyjąłem z kieszeni paczkę marlboro, kolejne wspomnienie związane z Castielem. Nie mam pojęcia, dlaczego przejąłem od niego nałóg, uzależnienia nie są podobno zaraźliwe. Tak czy siak, nie próbowałem się cholerstwa pozbyć, nie przeszkadzało mi. 
        Duszno. Trudno będzie usnąć. Oddech parzył mnie boleśnie. Nie byłem w stanie dłużej odganiać się od niechcianych myśli. Poza tym Sucrette... Wcześniej nie zastanawiałem się, czego ode mnie chce, byłem zbyt zajęty swoim życiem osobistym, które właśnie straciłem, zyskując jednocześnie czas dla innej osoby. Nie widziałem tego wcześniej? Słowa, które wypowiedziała, były dość jednoznaczne. 
        Postanowiłem. Niezależnie od tego, jakie drogi dokąd by mnie wiodły. Podjąłem decyzję i zdecydowałem się wcielić mój plan w życie, nie przewidując skutków ani konsekwencji.


9 comments:

  1. Jak mogłaś ich rozdzielić? :c oni muszą być razem ;-; Proszę, niech się pogodzą i będzie dobrze ;3 ogólnie całe opowiadanie jest świetne i podziwiam za chęci i talent do pisania. Przepraszam, że komentarz jest bez sensu, ale nie umiem niestety ich pisać :c

    ReplyDelete
  2. Tak długo nie ma dalszej części.. Normalnie nie komentuję, ale chcę żebyś wiedziała, że przez cały czas jestem z tobą ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Gomen XD na chwilę obecną skupiam się na innym dziale XD
      Komentarze bardzo motywują do dalszego pisania, dzięki, że mnie upominasz :D Postaram się za to wziąć, póki mam czas.

      Delete
  3. Już to gdzieś czytałam. Tylko nie wiem gdzie, prawdopodobnie na forum gry. Publikowałaś tam? Raczej nie, treść narusza kilka punktów z regulaminu. Tak czy inaczej, jeżeli nie identyczne, to bardzo podobne opowiadanie jakiś rok czy nawet dwa lata temu czytałam. Nie zaskakuje, jest przeciętne. Piszesz bez błędów pisowni... Jednak masz błędy w toku myślenia i dziecinny punkt widzenia, wygląda, że jesteś w wieku dojrzewania. Seks, seks, seks. Miłość z seksem ma wspólnego dużo, ale nie aż tyle. Zresztą, akcja z Lysandrem jest okropna, jak można ogłuszyć kochanka i przelecieć z kumplem? Poza tym, jak po próbie gwałtu można następnego dnia od tak przejść do czynności seksualnych? To zostawia spory ślad na psychice człowieka.
    Pisz dalej, ale może zastanów się nad czymś bardziej realistycznym, to z życiem ma mało wspólnego. Masz potencjał, ale sporo jeszcze przed tobą, nie mniej dalsze pisanie to najlepszy trening, a trening czyni mistrza.
    Powodzenia,
    Mean One

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki za szczere słowa krytyki. :D
      Nie, nie publikowałam nigdzie i nie wzorowałam się na niczym, więc wygląda na to, że albo ktoś splagiatował mnie, albo to czysty przypadek.
      Hmmm, generalnie nie wykorzystuję scen erotycznych w każdym rozdziale, aczkolwiek gatunek to yaoi, a nie shounen-ai - dlatego duża ilość scen (a już w szczególności sado-maso) jest jak najbardziej WSKAZANA! Wiele osób mi już mówiło, iż moje yaoi są zbyt delikatne jak na gatunek, który reprezentują. Podziękowałam za krytykę, jednak w tym przypadku zbyt wiele mi ona nie daje. A co do punktu widzenia - mając narrację pierwszoosobową scalam mój tok myślenia z tokiem myślenia narratora, to zabieg pisarski. Nie mogę wygłaszać swoich poglądów przez bohatera, który myśli w zupełnie inny sposób, prawda?
      Tak czy inaczej dziękuję za poświęcony czas.

      Delete
  4. Tak mnie natchnelo żeby to przeczytać o 6 rano, bo po co iść spać na godzine i nie móc wstać, skoro można poczytać Lisowe jałoje.

    Ja. Żądam. Kontynuacji. W. Trybie. Natychmiastowym.

    I ewidentnie zjeżdża mi tu Pierwszym Wyjściem Z Mroku.

    "Anioły żarły kiełbasę, w dupie miały ludzkie życie i to, że moja krew mieszała się właśnie z błotem. Ale tak chyba miało być. Zgubiłem się i już chyba nie ocaleję. "

    Jedna z moich ulubionych piosenek <3

    Wylapalam jeszcze kilka innych tekstów, ale już nie znałam tytułów piosenek~~~


    Idę czytać dalej!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahaha, to były czasy, kiedy jeszcze pisałam posty przy muzyce XDD Tak, to plagiat.
      Ej, ciężko mi się rozerwać między kilkoma działami, wiesz o tym ;_; Póki co Maniakalny, a jeszcze Alice cały czas w planach, hentajec i Little Secret. Jestem złym bloggerem. XD

      Delete
    2. Nie rozrywaj się, bo się nie skleisz i kto będzie pornole pisał?

      Skoro ty jesteś zua, to ja muszę być potworem...

      Delete