1.3.15

Niebieskowłosy Shin.

Dział: One shot.
Numer rozdziału: -
Gatunek: Yaoi.



- Bądźmy optymistami. Przecież to jest oczywiste, że kiedy nie uda ci się spełnić twoich marzeń, to zaczniesz robić, wszystko aby je spełnić,w  końcu wykraczając poza prawo i sprawiedliwość.
Zaciągnął się papierosem firmy Black Stones. 
   Procesy to podstawa. Zawsze tak mawiał. Cholera wie, dlaczego, ale przy jego towarzystwie czułem się inaczej. Porównywalnie do stanu, w którym zażywasz kokainę i wzrasta w tobie potęga wszechświata. Kiedy go nie spotykam, mam wrażenie, że tracę coś mi bardzo cennego i nie mogę wziąć głębokiego oddechu. Stosunkowo rzadko miałem przyjemność gościć go w swoim domu, bo tylko dziwnym trafem zdarzało się, że nie miał u kogo nocować. Tym razem jednak było inaczej.
   Powiem szczerze, co tu kłamać. Podszyłem się pod jedną z jego klientek. Napisałem list w jej imieniu i wynająwszy wcześniej pokój w czterogwiazdkowym hotelu, czekałem w restauracji na miejscu, z którego idealnie było widać wchodzących gości do lady rejestracji. Kiedy go dostrzegłem, podążyłem jego krokiem do pokoju. Ku jego zdziwieniu drzwi były otwarte, ale i nie uprzedziwszy się tym faktem, wszedł do środka i zapalił jointa.
   Stałem jak debil pod drzwiami z ręką zatrzymaną na klamce, zastanawiając się, czy wejść, czy nie. Serce waliło mi jak młotem, bo domyślałem się, co sobie pomyśli w chwili, gdy wejdę tam ja, zamiast seksowna panienka. Mimowolnie mój mózg podsunął niezbyt kolorową wizję scenariusza biegu dalszych losów, więc szybko zdefiniowałem: jebać to i bezszelestnie wlazłem do wnętrza.

   Właśnie mocno się zaciągnął, zamykając przy tym powieki. Usłyszawszy głuchy brzęk zamykanych od środka drzwi, lekko uchylił lewą. Siedział na brzeżku wielkiego dwuosobowego łoża, z ręką wspartą za plecami. Kiedy mnie rozpoznał, jego wzrok wcale się nie zmienił.
- Oo, Zack.
- Przepraszam cię na moment, ale musiałbym wziąć szybki prysznic. - zaalarmowałem, starannie niby neutralnym tonem, na jednym wydechu. Shin prawie niedostrzegalnie kiwnął głową, po czym ponownie wziął bucha.
    Poszedłem pod prysznic, regulując bardzo gorącą wodę, podchodzącą pod wrzątek. Próbowałem się uspokoić, oczyścić umysł, coraz wolniej oddychać. Nie chciałem dopuszczać do swojego umysłu myśli, że Shin mnie wyśmieje, a potem stwierdzi, iż nie będzie więcej utrzymywał kontaktu z pierdolonym homoseksualistą. Na siłę zwolniłem oddech. W końcu kabina prysznicowa zamieniła się w  saunę, więc mimo woli miałem trudność z oddychaniem. Kran dokręciłem do oporu, oparłem obydwie dłonie o kafelki i przymknąłem oczy. Nie wiem, jak długo trwałem w tym stanie, ale omal nie zasnąłem. Stopniowo oddalałem się  z tego świata, więc trudno mi było cokolwiek dostrzec. Mój stan melancholii wyrwał z zaświatów dopiero dotyk obcej dłoni.
   Przesunął ręką po moim udzie, przemierzając przez pośladek, do brzucha...a by zjechać w dół i chwycić mojego członka. 
- Uuuch... - nie mogłem powstrzymać jęku rozkoszy. Jego dłonie zawsze są takie gorące i miękkie w dotyku.
Leciutko wbił paznokcie. Zadrżałem, lecz nie na długo, bowiem poczułem jego nagość na swoich pośladkach i plecach. Zaczął się o mnie ocierać.
- Umm... - szybko stwardniał, co od razu wyczuł bo nadal trzymał go w dłoni. Również nie uszedł jego uwadze fakt, iż niemało brakowało do erekcji. W odpowiedzi mocno mnie objął w pasie, tym razem już boleśnie i głęboko wbijając paznokcie, po czym wolno we mnie wszedł.
- Ooo fuck.... - westchnąłem. Poczułem rozkosz sięgającą wymiar nieskończoności.

  Szybko doszedłem, więc ponowiliśmy stosunek na łóżku. Leżałem na plecach, wsparty na poduszkach. Shin zabrał się za delikatne łaskotanie moich ud, w dużej mierze wędrując na pośladki, natomiast językiem pieścił wpierw brzuch, tylko trzymając mnie w napięciu i zniecierpliwieniu, aż weźmie mojego członka do ust. W pewnym momencie przełożył sobie moje łydki przez szyję, aby miał do mnie bliższy dostęp. Lekko uniósł moje biodra, palce muskały skórę moich pośladków, natomiast usta w końcu spoczęły na mojej męskości, która od niecałych kilku minut stała wręcz pionowo.
  Kolejnym epizodem było długotrwałe przygotowanie mojej skóry do przeżycia niewyobrażalnego stanu euforii, chociaż wydawało mi się, że niczego lepszego do tej pory nie doznawałem. Jego palce wędrowały wzdłuż brzucha: od szyi do krocza, coraz mocniej wbijając paznokcie. W podobnym tempie poruszał się w moim wnętrzu. Doskonała synchronizacja dwóch najefektowniejszych pieszczot. Im więcej siły przeznaczał na drapaniu, tym szybciej i głębiej działał swoją męskością.
  Niestety, to również krótko trwało, bo po niespełna minucie znowu doznałem orgazmu. Na szczęście Shin emanował cierpliwością. Noc trwała póki nie opadł na łóżko z przemęczenia.


    Następnego ranka obudził mnie szum wody. Widocznie Shin brał prysznic. Spanikowany, jak tylko sobie uzmysłowiłem, co działo się niespełna kilka godzin temu, gwałtownie wstałem.
"Cholera, zapłacę mu i przymknie na to oko? Nadal będziemy mogli się przyjaźnić, jak do tej pory? KURDE BALANS, CO ROBIĆ?!" - łaziłem w tą i z powrotem, będąc kłębkiem nerwów. Z zadumy wyrwał mnie dopiero dźwięk otwieranych drzwi od łazienki. Kiedy go ujrzałem, na moment serce mi znieruchomiało w  piersi.
- Muszę się zwijać, mam dziś kilka spraw do załatwienia. - powiedział, poprawiając krawat. Nie mogłem oderwać wzroku od głębi jego spojrzenia. Kompletnie wrosłem w ziemię. Skierował się do wyjścia, i  dopiero w momencie którym jego dłoń dotknęła klamki, do niego doskoczyłem, szybko zabierając z szafki banknoty w ramach zapłaty.
  Kiedy Shin dostrzegł pieniądze, serdecznie się zaśmiał i krótko stwierdził:
- Odbiło ci?
  Po tych słowach obdarzył mnie namiętnym pocałunkiem, po czym opuścił pokój i hotel.
Wystarczająco nasuneły mi się jednoznaczne wnioski, że chyba z naszą przyjaźnią jest nadal bardzo dobrze, a nawet lepiej. Pozostała mi tylko nadzieja i zabranie sprawy w swoje ręce. Kurde... jednak warto było zaryzykować i zrobić z siebie kompletnego kretyna.
Pierwszy raz ćwierkałem niczym słowik, biorąc poranny prysznic.



1 comment:

  1. Ciekawe opo. Ale trochę za krótkie... Może byłoby lepiej, gdyby opisy scen seksu były bardziej szczegółowe. Tsuki uwielbia dokładnie opisane seksy, bo jest hentaiem, ale kto na tym blogu nie jest?

    ReplyDelete