17.1.15

Ale on sądził, że woli być kotem.

Dział: Jak nauczyć kota korzystać z kuwety.
Numer rozdziału: 1
Gatunek: Yaoi.



               Chodzą własnymi drogami, spadają na cztery łapy. Niezależne w przeciwieństwie do psów. Same wyprowadzają się na spacery. Zabierają ból głowy. Poprawiają humor, nie są wybredne, nie przeszkadzają w pracy.
               Jiri właśnie bawił się moim dowodem osobistym. Zabrałem go spod jego łap i rzuciłem okiem na zdjęcie. Wyglądałem na nim dość młodo. Może to kwestia tego, że teraz zapuściłem zarost i więcej palę. Spojrzałem na dane osobowe: Matyas Tichy. Przypomniał mi się czas, kiedy chciałem zmienić nazwisko. Nie lubiłem go, choć w Czechach było całkiem powszechne. Przeniosłem wzrok z powrotem na kota, gdy nagle...
— Co jest, śmierdzący myszołapie? — zapytałem, gdy poczułem kły wbijające się w moją szyję. Chociaż zdecydowanie mniej mnie to wkurzało, niż bezczelne drapanie mnie pazurami po plecach.
— Nadal się nie przyzwyczaiłeś, co? — spytał, chichocząc cicho. 
               Katt Benes należał do stada moich kotów. Szczerze powiedziawszy pojęcia zielonego nie mam, jak to się stało. Po prostu mieszkam z nim już od jakiegoś czasu. Nigdy nie poznałem prawdziwego imienia Katta. Odkąd go poznałem, zawsze używał pseudonimu. Był dziennikarzem piszącym artykuły do najbardziej znanych gazet, jednak pracował tylko i wyłącznie w domu. Zdarzało się, że gwiazdy drzwiami i oknami pchały się do naszego mieszkania, by Katt mógł przeprowadzić z nimi wywiad. Mówiono również, że jego styl bycia wyniósłby go na wyżyny sławy i bogactwa, gdyby tylko raczył częściej opuszczać cztery ściany. Ale on sądził, że woli być kotem. 
               Katt był naprawdę specyficznym człowiekiem. Był trzy lata młodszy ode mnie, liczył więc dwadzieścia jeden wiosen. Nosił długie, jasne włosy spięte w nieuczesaną kitkę i faktycznie miał żółte, kocie oczy. I naprawdę ubzdurał sobie, że jest kotem. Łasił się, trzeba go było karmić, spał ze mną i nie lubił się kąpać, do tego akurat skłonny byłem go zmuszać, bo śmierdział.
— Katt, twoja skóra dziwnie wygląda — zacząłem. Chłopak usiadł po turecku koło kanapy, na której właśnie siedziałem. — To chyba za mało słońca. 
— Nie, za dużo przy mnie jarasz — syknął. — Poza tym ja się boję zła, które czyha na mnie, kiedy wyjdę z domu. Wiesz, Achilles na przykład miał tylko piętę Achillesa. Ja mam całe ciało Achillesa, stary, mnie by tramwaj rąbnął, zanim by mnie ten tamten meteoryt trafił.
— Wiesz, jeśli wyjdziesz na dwór, agencja zrobi z ciebie nawet papieża — zacząłem nim manipulować.
— Gdybym miał wybór między papieżem a klimatyzacją, wybrałbym klimatyzację — odpowiedział. Załamałem się. — Poza tym mam wrażenie, że nagle ktoś mnie złapie i przyłoży nóż do gardła. I wiesz, dostanę czkawki albo nagle mi się tarczyca powiększy.
— Co ty chrzanisz, Katt — wycedziłem przez zęby. — Po co ktoś miałby się na ciebie rzucać i zabijać?
— Nie wiem, no ale po co ludzie zabijają, Matyas? — zapytał mnie. — Pewnie dla pożywienia. Chociaż nie do końca, częściej potrzebujemy napojów. 
— A co, jeśli nagle zacznie się wojna? — spytałem. — Nadal będziesz tu siedział?
— Myślę, że zostanę jeńcem wojennym — odparł, drapiąc się po głowie. — I idealnie się nadaję, jestem normalnym facetem, typowym produktem klasy średniej. Ale wiesz, stwierdzą mi jakiś zespół miauczącego kota i będzie wporzo. 
— Zła decyzja — prychnąłem.
— Bo decyzja jest jak grzyb, wiesz — mówił dalej. — Za późno zwracasz uwagę, czy jest dobra, czy zła.
— Dziennikarzyny mają jednak nieźle nasrane we łbach — spuentowałem. Nawet mnie ciężko było zrozumieć ten pseudo-filozoficzny bełkot Katta. — Ale Katt, nie ruszając się z domu nie jesteś w stanie poznać żadnej fajnej laski, a jakoś się trzeba zabezpieczyć na przyszłość, wiesz. 
— Moje życie seksualne jest żałosne — odparł. — Ostatni raz byłem w kobiecie, kiedy sześć lat temu zwiedzałem statuę wolności. Ale nie jest mi z tym specjalnie źle.
— ...jesteś prawiczkiem?! — wystraszyłem się.
— Zależy jak to interpretujesz, bo w sumie masturbacja to seks z osobą, którą naprawdę kochasz — odpowiedział. 
— Masturbacja to nie do końca seks — poprawiłem go.
— Jasne, że seks! Ale tym się różni od pogrzebu, że nikt się nie śmieje, kiedy umierasz sam — powiedział. — Wiesz, seks jest jak gra w brydża. Jeśli nie masz dobrego partnera, musisz mieć przynajmniej dobrą rękę.
               Było już dość późno, dlatego postanowiłem się położyć. Wypiłem herbatę i nakarmiłem Jiriego, by nie wstawać w środku nocy. Katt spojrzał na mnie znacząco. Naprawdę nie miałem ochoty wysłuchiwać jego jęczenia, więc zrobiłem mu płatki cynamonowe i postawiłem na stole.
— Naucz się używać łyżki — nakazałem.
— Jiri nie musiał — wyjąkał.
— Jiri jeszcze nie dojrzał do tresury — powiedziałem.
                Rzuciłem się bezwładnie na łóżko. Zmęczenie zupełnie ogarnęło mój umysł, a mimo to nie byłem w stanie zasnąć. Leżałem półprzytomny przez kilka minut. Poczułem nagle coś miękkiego na stopie. Jiri właśnie powoli wsuwał się pod kołdrę. Zawsze spał w nogach. Przynajmniej w przeciwieństwie do drugiego domowego zwierzęcia, tego z wścieklizną, które właśnie wspinało się na łóżko.
— Wierzę, że jest tam na górze coś, co czuwa nad nami — powiedział szeptem. — Niestety jest to rząd.
— Znowu masz zamiar chrzanić te swoje anarchistyczne bzdety? — spytałem półgłosem.
— Po prostu jestem ateistą. Chociaż dla boga jestem konstruktywną opozycją — zaśmiał się.
— Nie masz czasem artykułu do napisania na południe? — zapytałem. Zdziwiłem się, że poszedł tak szybko do łóżka. Była raptem północ.
— Mam, ale temat jest głupi, więc nie będę tego pisał — odparł stanowczo.
— Rebelia, co? — zachichotałem cicho. — Jaki to temat?
— "Życie naśladuje sztukę" — odpowiedział. — Stek kłamstw, życie naśladuje telewizję. 
— Trafnie. 
               Przysunął się do mnie i ułożył wzdłuż mojego ramienia. Zawsze szybko zasypiał, zazdrościłem mu tego. Zdawało się, że ucieka do krainy Morfeusza już po zamknięciu powiek. Spróbowałem zrobić to samo. 


4 comments:

  1. Już mi się podoba *^*
    TEKSTY CARTERA MOCNO

    ReplyDelete
  2. Podoba mi sieeee....

    Ejjj, Lisu, ja chcę tego więcej, nooooooooo.

    Dokarm mój niedosyt!

    Katt jest uroczy i już go polubiłam. Taki awawawawawww. Blondynek <3 Mam słabość do chłopaków o długich jasnych włosach. Są po prostu cudni!!!

    Będę teraz się podniecać...

    Ja bym jeszcze powiedziała, że życie naśladuje internet. Bardzo.

    Dobra, nie zanudzam. Idę czytać następny post.

    ReplyDelete
  3. "— Jasne, że seks! Ale tym się różni od pogrzebu, że nikt się nie śmieje, kiedy umierasz sam — powiedział. — Wiesz, seks jest jak gra w brydża. Jeśli nie masz dobrego partnera, musisz mieć przynajmniej dobrą rękę." Alex Carter tak bardzo.Już lubię tego kota.(*-*) Ja tam zawsze chciałam być syrenką, ale koty ...Taak ...Koty są zajebistsze.(*o*)

    ReplyDelete