14.10.14

CasNath: Odcinek 8

Dział: Castiel x Nathaniel
Numer rozdziału: 10 
Gatunek: Yaoi. 



               Dopóki jesteś singlem, wszystko jest ok. Skupiasz się na samym sobie, nie musisz analizować swoich odczuć wewnętrznych, gdyż nie zmieniają się, dbasz o swój rozwój, masz czas zarówno na naukę, jak i na przyjaciół. Problem pojawia się wtedy, kiedy kogoś sobie znajdujesz. I przechodzisz jedną z większych kłótni. Zabawa się zaczyna. Roztrząsasz całą tę sprawę zastanawiając się, czy aby na pewno to nie jest twoja wina, później jednak zwalasz całą winę na swą drugą połówkę. I wtedy do głowy przychodzi ci, że przecież sam też musiałeś coś zawinić. Błędne koło bez wyjścia.
               Równie dobrze mogłem postanowić pogadać z nim o tym raz jeszcze. Ale w sumie co by to dało? Załatwiliśmy wszystko, Cas zjebał i tyle na ten temat. No ale... no ale. Właśnie. Mimo wszystko mnie takie rozwiązanie sprawy nie satysfakcjonowało. 
— Co tam czytasz? — przerwała mi rozmyślenia Su wkraczająca niezapowiedzianie do pokoju gospodarzy. Bez zmian. 
— Kryminał — odparłem. Bo co, miałem się przyznać, że trzymam okładkę tylko dla podpuchy, a w środku mam nagie zdjęcia Castiela? To by się porobiło...
— Uwielbiam kryminały! — wrzasnęła swoim piskliwym tonem. Mało brakowało, a wyrwałaby mi książkę z rąk. I co wtedy stałoby się z moimi zdjęciami? Nawet nie zdążyłem jeszcze do wszystkich zwalić. A monopol na pornografię z Casem w roli głównej niestety się skończył. 
— Serio? A więc mamy coś wspólnego! — powiedziałem. Ciekaw byłem, jak prędko zauważy, że cisnę z niej bekę. — Uwielbiam ten gatunek książek. W szczególności te, w których imię przestępcy nie jest podane na początku. 
— Ja wolę wiedzieć na początku — odpowiedziała. Kretynka, co to wtedy za kryminał, jeśli zna rozwiązanie od razu?
               Pogderała coś tam jeszcze i wyszła. Westchnąłem głęboko i zacząłem zastanawiać się dalej, co zrobić z tym fantem. Brakowało mi Castiela. 
               Po zajęciach znów zmuszony byłem zostać, bo ciążyły nade mną papierkowe sprawy. Siedziałem nad dokumentami bite trzy godziny, bowiem szanowna dyrektorka jak zwykle nie mogła ruszyć dupy. Wypełniałem jej pierdolone pity, bo sama nie umiała. Jędza pieprzona. Po zakończeniu pracy postanowiłem nieco się zrelaksować. Sprawdziłem, czy aby na pewno zamknąłem na klucz drzwi do pokoju. Wszystko było w porządku. Wyjąłem starannie zapakowane w folijkę nagie zdjęcia Castiela i rozłożyłem je przed sobą na blacie. Sięgnąłem po chusteczkę. Powoli wsunąłem dłoń do spodni. Oczyma wyobraźni widziałem nas, leżących w wynajętym pokoju w bardzo drogim hotelu. Wielkie okiennice odsłaniały widok na tętniące życiem nocne miasto. Cas delikatnie przesuwał dłonią po moim członku i co moment brał go do ust. Nie było obowiązków. Nie było przymusu. Czas przestał płynąć. Delikatnie głaskałem jego czerwone włosy, a on zaczynał się do mnie dobierać. Udawałem, że stawiam opory, w rzeczywistości niecierpliwie czekałem, aż mnie weźmie. 
               Odetchnąłem z ulgą. Dokładnie tego było mi trzeba. Zapiąłem rozporek spodni i wyrzuciłem chusteczkę do kosza. Schowałem zdjęcia do najciemniejszego zakamarka mojej torby i postanowiłem opuścić szkołę. 
               Odnosiłem wrażenie, iż manipuluję podświadomie swoją psychiką. Wystarczyła mi moja dłoń i liche wyobrażenie Castiela, a już czułem się najszczęśliwszą osobą na świecie. Jak gdybym był przekonany, że ten związek wcale nie rozpadł się z hukiem, że trwa nadal i ma się świetnie. Oddałbym wszystko, żeby to tylko mogło być możliwe. Ale było już za późno. 
               Miałem lekkie wyrzuty sumienia, iż odmówiłem Su wspólnej nauki. Bardzo jej zależało na tym, aby powtórzyć materiał właśnie ze mną. Lecz w tym czasie również waliłem do zdjęć Casa. Tego dnia robiłem to na każdej przerwie. Nie mogłem, nie byłem w stanie się powstrzymać. W rzeczywistości myślałem o nim cały ten czas. Naprawdę chciałem wyrzucić go ze swojej głowy, aczkolwiek... nie. To nie było możliwe. Ten koleś swoim chujem przysłonił mi cały świat. Musiałem coś z tym zrobić, ale... kompletnie nic nie przychodziło mi do głowy. 



11 comments:

  1. Omg, jestem na tej stronie od niedawna, ale jak się okazuje zostanę na dłużej, bo naprawdę wciąga mnie wasza twórczość i czekam na więcej ^^ A co do fanfick'u to czekam na kolejne części <3

    ReplyDelete
  2. Ja. Żądam. Więcej.

    Mój drugi najkrótszy kom. ever.

    ReplyDelete
  3. Żyję twoim blogiem ;-;
    Potrzebuję więcej ;-;

    ReplyDelete
  4. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  5. Grzecznie proszę, pisz dalej!
    Trojkącik?! Kocham Cię! Tylko jak dla mnie to mógłbyś bardziej szczegółowo opisać tą scenę xD
    Czekam na ciąg dalszy ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mogłabyś* cholerny słownik, w.Cholerny telefonie :/

      Delete
  6. Już zawsze grając w tą grę będę miała przed oczyma to co tu się działo.Gdzie jest więcej zapytuję

    ReplyDelete
  7. Mam nadzieję, iże odnoszę mylne wrażenie, że opowiadanie to ostało się porzuconym...

    ReplyDelete
  8. będziesz to kontynuowała?

    ReplyDelete
  9. Proszę kontynuuj to cudo *-*

    ReplyDelete