9.9.14

Espoir

Dział: Susana
Numer rozdziału: 1
Gatunek: Thriller



- Jebane, autorytetowe, idealne małżeństwo... Tfu! Rzygać mi się chce, kiedy patrzę na ich wyśpiewane, zapisane w niebie szczęście. Ble! 
  Susan biegła w tych swoich smukłych obcasikach, a cisza, jaka wokół panowała, odbijała każdy krok niewyobrażalnym echem. Od czasu do czasu przejechał jakiś samochód. Wracała właśnie z klubu hazardowego, gdzie Frank wraz ze swoją żoną podbijali kasyno niejednorazową wygraną w ruletkę.
- Idealna rodzinka, idealne dzieciaczki, idealna praca, idealny mąż, idealny seks, zajebiste życie, obrzydliwe szczęście. Życzę im, aby tym obrzydliwym szczęściem aż się przeżarli. - gwałtownie sięgnęła do torebki, chcąc wyszukać paczkę papierosów. W efekcie torebka z plaskiem uleciała na chodnik. 
- Cholera jasna... - Susan nachylona, zbierała kosmetyki i przybory, które się wysypały. Nie mogła znaleźć zapalniczki, więc uklękła i nerwowymi ruchami jeszcze raz przeszukała każdą najskrytszą kieszeń torebki. Słysząc płacz dziecka dobiegający zza ślepej uliczki tuż za rogiem, osłupiała. Nocą w tej dzielnicy nie pojawia się żywa dusza... może płacz dochodzi z mieszkania, bo jest otwarte okno? By się upewnić, przerwała poszukiwania, i poszła w stronę, skąd dochodziły odgłosy. 
  Przy kontuarach na śmieci stała mała kołyska. Susan niepewnym krokiem do niej podeszła. Miała nadzieję, że we wnętrzu nie znajdzie się to, co podejrzewała. Z przymrużonymi oczami, zajrzała do środka. Jej obawy się potwierdziły. W kołysce leżał mały bobas, który ujrzawszy twarz Susan, przestał płakać, a wytrzeszczył ogromne, błękitne ślepia. 

2 comments:

  1. Łoooo... Nie powiem, zaczyna się całkiem nieźle. Tylko jedno ale... krótko :/

    Bardzo się wysililam z komentarzem...

    /Mesu

    ReplyDelete
  2. Świetnie piszesz! Chyba nawet zostanę na dłużej . W dodatku zaczęło się interesująco.
    W międzyczasie zapraszam do mnie :p
    Tell me your story, Stiles.
    Pozdrawiam i życzę weny, oraz niecierpliwie oczekuję kontynuacji tej historii :)

    ReplyDelete