15.6.14

Od Autora.

Dział: Young and Dumb
Numer rozdziału: 0
Gatunek: Yaoi    



    Witajcie, opowiem wam może nie romantyczną, fantastyczną ani nawet kryminalną historię o niby zwykłym młodym człowieku. Pewnie sam wstęp Was już zniechęcił, więc pozwólcie, że wyjaśnię najważniejszą kwestię i może zmienicie zdanie :P Otóż... ten niby zwykły człowiek jest dwudziestodwuletnim pracownikiem w MacDonalds. 
   No tak to się stało: ukończył zawodówkę (cholera, choć sama chciałabym wiedzieć do jakiego zawodu się przygotowywał przez te 3 lata) i stwierdził, że potrzebuje natychmiastowo jakiejkolwiek roboty, więc znalazł pierwszą lepszą. Ha! Już Was, kochani przejrzałam. Właśnie pomyśleliście sobie: „ To po co trudził się przez te lata wśród innych, raczej nie należących do elity społeczeństwa, młodych szczyli?’’ Nie umiem znaleźć na to odpowiedzi, być może podjął taką decyzję wyłącznie ze względu na dobrych kumpli z gimnazjum? Myślicie, że by nie zniósł utraty znajomych, która wkrótce znalazłaby swoje dobre strony -  prędzej czy później wpadłby na jakichś ludzi, od których tak szybko by się nie odpędził? Wątpię. 
   Michael -  bo o nim mowa – należy do tej nielicznej grupy antyspołecznej, która wcale nie cechuje się wrogim nastawieniem w relacjach interpersonalnych. Tak właściwie są to ludzie, którzy unikają wszelkich kontaktów z rzeczywistością. Wolą do nietrzeźwości upajać się samotnością aniżeli wyjść z przyjaciółmi, - jeśli takowych posiadają, lecz szanse są nikłe - na miasto lub dokądkolwiek. Uwierzcie mi na słowo. Najbardziej okrutnym doświadczeniem osób cierpiących na aspołeczność jest kontakt z rówieśnikiem. Tacy delikwenci zamykają się w sobie i jakby istniała możliwość patrzenia na takiego kogoś z góry, to wokół jego postaci bezustannie towarzyszyłaby czarna mgiełka ponurego nastroju i psychodeliczna sprawności umysłu. Wiem, brzmi zbyt poważnie, niż w rzeczywistości powinno wyglądać. To spróbuję prościej: kiedy mały Michael przyszedł na świat, już w trakcie porodu lekarze przeczuwali, iż dużo wcześniej przed zapłodnieniem zarodka szatan się wtrącił i wymęcił mu umysł. Nieeee, to znowu zły przykład. Naprawdę nie wiem, jak go opisać. Lepiej przekonajcie się sami.


  P.S. mała podpowiedź, jeśli chodzi o wygląd naszego głównego diabła tej mrocznej historii (ok, nie jest  w ogóle mroczna... znowu przesadziłam): 
Michael: 179 cm wzrostu, umięśnienie w stadium „początkujący sportowiec”, waga 73 kg, kolor włosów czarny z opadającą grzywką na prawie całe czoło, kolor skóry blady, kolor tęczówek....hmmm... a sami już sobie wymyślcie. Naprawdę ilekroć wpatrywałam się w te jego upiorne oczyska, nigdy nie mogłam racjonalnie podjąć decyzji, co w nich widać. O reszcie dowiecie się po zapoznaniu z treścią ulotki na opakowaniu. ;)

No comments:

Post a Comment